Czy grozi nam zalew selfie. Wystawa "Photography Never Dies"

Metaforyczną opowieść o fotografii od dagerotypu do zdjęcia z Instagrama można oglądać na Dworcu Głównym we Wrocławiu na wystawie "Photography Never Dies".

Aktualizacja: 27.11.2016 19:04 Publikacja: 27.11.2016 18:00

Foto: materiały prasowe

Na 2 tysiącach metrów kwadratowych blisko 600 zdjęć opowiada historię fotografii od jej początków do dzisiejszych selfie robionych telefonem komórkowym.

- Impulsem do stworzenia tej wystawy było zdjęcie, które przekazała mi przed śmiercią przyjaciółka. Zdjęcie przedstawiało ją i jej partnera i nawiązywało do tego, że fotografia nigdy nie umiera - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Candrowicz, kurator wystawy.

Jak dodaje, ekspozycja "Photography Never Dies" ma być refleksją na temat roli fotografii w ludzkim życiu na przestrzeni ponad 170 lat – od pierwszych dagerotypów do zdjęć cyfrowych.

Wystawa podzielona została na osiem działów, z których każdy prezentuje inne spojrzenie na historię fotografii. Narodziny fotografii prezentują prace włoskiej kuratorki Franceski Seravalle, tropiącej tzw. kamienie milowe fotografii - pierwsze zdjęcie wrzucone do sieci, pierwsze zdjęcie z Photoshopa czy piewszy zrzut z ekranu.

Catherine Balet i Ricardo Martinez Paz poprzez projekt "Looking For The Masters in Ricardo's Golden Shoes" („W poszukiwaniu mistrzów w złotych butach Ricarda”) składają humorystyczny hołd twórcom ikonicznych obrazów. Znajdziemy tu pastisze zdjęć takich twórców jak Robert Mapplethorpe, Diane Arbus czy Robert Doisneau - artyści odtworzyli jego słynny portret Picassa z dłońmi niczym bochenki chleba. Specjalnie na wystawę "Photography Never Dies" Catherine Balet przygotowała też nowe zdjęcia, inspirowane twórczością m.in. wrocławskiej artystki Natalii LL.

Z kolei duet fotograficzny Jojakim Cortis & Adrian Sonderegger za pomocą własnoręcznie stworzonych modeli odtworzył zdjęcia ikon fotografii, pokazujące jednocześnie ważne momenty w dziejach ludzkości - braci Wright w roku 1903 podczas pierwszego lotu w Kitty Hawk, samotnego człowieka stawiającego czoła reżimowi na Placu Tiananmen w Pekinie w 1989 czy płonące Twin Towers w Nowym Jorku po zamachu z 11 września.

Volker Hinz, od wielu lat związany z niemieckim tygodnikiem "Stern", na wystawie we Wrocławiu pokazuje z kolei człowieka fotografii, czyli niezwykłe portrety twórców niezapomnianych zdjęć - m.in. fotografa dokumentalnego Elliota Erwitta, Bruce'a Gildena, Andre Kertesza czy fotografa mody Helmuta Newtona.

- Chodziło o to, by na wystawie pokazać historię fotografii z różnych konwencji – humorystycznie czy komicznie jak duet Cortis & Sonderegger, który odtworzył znane ujęcia za pomocą modeli jak z klocków lego czy socjologiczne jak Volker Hinz - wyjaśnia Krzysztof Candrowicz.

Nie brakuje też odniesień do współczesnych sposobów robienia zdjęć. Brytyjski artysta Tom Stayte w dziale „Otwartość fotografii” prezentuje dwie instalacje mówiące o roli fotografii w epoce cyfrowej. Jedną z sal ekspozycji całkowicie zdominował Facebook.

- Mamy tu milion zdjęć profilowych, włącznie z portretem założyciela Facebooka Marka Zuckerberga - mówi Krzysztof Candrowicz.

W drugiej sali specjalna maszyna produkuje selfie i wyrzuca je na podłogę, tworząc wielkie śmietnisko. - Zdjęcia wyglądają niczym confetti. Można się nimi rzucać - mówi kurator. I dodaje, że co roku powstają biliony zdjęć. - 99 proc. z nich jest robionych telefonem komórkowym. Stawia to pytanie o to, dokąd zmierza przyszłość fotografii.

Ostatni akcentem na wystawie jest projekt „Nieśmiertelność fotografii”i holenderskiego artysty i kuratora Erika Kesselsa. Artysta pokazuje widzom zdjęcie swojej siostry, która w wieku dziewięciu lat zginęła w wypadku samochodowym. Rodzina artysty po jej śmierci odszukała jej ostatnie zdjęcie po to, by łatwiej poradzić sobie z żałobą i ocalić portret dziewczynki od zapomnienia.

Wystawę "Photography Never Dies" można oglądać we Wrocławiu w Galerii Wrocław Główny przy ul. Piłsudskiego 105 do 8 stycznia 2017 roku.

Informacje o godzinach otwarcia i biletach można znaleźć na stronie internetowej: www.photographyneverdies.com

Wystawa organizowana jest w ramach sztuk wizualnych Europejskiej Stolicy Kultury 2016.

Na 2 tysiącach metrów kwadratowych blisko 600 zdjęć opowiada historię fotografii od jej początków do dzisiejszych selfie robionych telefonem komórkowym.

- Impulsem do stworzenia tej wystawy było zdjęcie, które przekazała mi przed śmiercią przyjaciółka. Zdjęcie przedstawiało ją i jej partnera i nawiązywało do tego, że fotografia nigdy nie umiera - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Candrowicz, kurator wystawy.

Pozostało 89% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sztuka
Omenaa Mensah i polskie artystki tworzą nowy rozdział Biennale na Malcie
Rzeźba
Rzeźby, które przeczą prawom grawitacji. Wystawa w Centrum Olimpijskim PKOl
Rzeźba
Trzy skradzione XVI-wieczne alabastrowe rzeźby powróciły do kościoła św. Marii Magdaleny we Wrocławiu
Rzeźba
Nagroda Europa Nostra 2023 za konserwację Ołtarza Wita Stwosza
Rzeźba
Tony Cragg, światowy wizjoner rzeźby, na dwóch wystawach w Polsce