Na 2 tysiącach metrów kwadratowych blisko 600 zdjęć opowiada historię fotografii od jej początków do dzisiejszych selfie robionych telefonem komórkowym.
- Impulsem do stworzenia tej wystawy było zdjęcie, które przekazała mi przed śmiercią przyjaciółka. Zdjęcie przedstawiało ją i jej partnera i nawiązywało do tego, że fotografia nigdy nie umiera - mówi "Rzeczpospolitej" Krzysztof Candrowicz, kurator wystawy.
Jak dodaje, ekspozycja "Photography Never Dies" ma być refleksją na temat roli fotografii w ludzkim życiu na przestrzeni ponad 170 lat – od pierwszych dagerotypów do zdjęć cyfrowych.
Wystawa podzielona została na osiem działów, z których każdy prezentuje inne spojrzenie na historię fotografii. Narodziny fotografii prezentują prace włoskiej kuratorki Franceski Seravalle, tropiącej tzw. kamienie milowe fotografii - pierwsze zdjęcie wrzucone do sieci, pierwsze zdjęcie z Photoshopa czy piewszy zrzut z ekranu.
Catherine Balet i Ricardo Martinez Paz poprzez projekt "Looking For The Masters in Ricardo's Golden Shoes" („W poszukiwaniu mistrzów w złotych butach Ricarda”) składają humorystyczny hołd twórcom ikonicznych obrazów. Znajdziemy tu pastisze zdjęć takich twórców jak Robert Mapplethorpe, Diane Arbus czy Robert Doisneau - artyści odtworzyli jego słynny portret Picassa z dłońmi niczym bochenki chleba. Specjalnie na wystawę "Photography Never Dies" Catherine Balet przygotowała też nowe zdjęcia, inspirowane twórczością m.in. wrocławskiej artystki Natalii LL.