W kijowskim muzeum tamtejsza publiczność zobaczy przede wszystkim klasyków: Wojciecha Fangora, Jarosława Modzelewskiego, Tomasza Ciecierskiego, Edwarda Dwurnika, Jacka Sempolińskiego, Henryka Stażewskiego, Leona Tarasewicza, Ryszarda Winiarskiego.
– To jest połączenie dwóch wątków – tematu wolności artystycznej – stąd abstrakcje, i tematu wolności politycznej, państwowej – wyjaśnia „Rzeczpospolitej” Bogusław Deptuła, kurator wystawy. – Z jednej strony chciałem pokazać tradycję polskiej nowoczesności, jak w przypadku Stażewskiego, a z drugiej – dzieła artystów podejmujących problematykę wolności – jak w przypadku Jarosława Modzelewskiego, którego obrazów pokażemy najwięcej.
– Kiedy pojechaliśmy na Ukrainę rok temu, myśleliśmy o bardzo klasycznym przeglądzie sztuki polskiej: Stażewskim, Winiarskim, Sempolińskim – dodaje Bogusław Deptuła. –Ale już na dworcu w Kijowie wojna była wyczuwalna namacalnie – wszędzie żołnierze. I wtedy pomyślałem, że trudno nie wziąć tego pod uwagę przygotowując wystawę. Cieszę się, że pokażemy enigmatyczny, ale i wyrazisty czarno-biały obraz Jarosława Modzelewskiego „Co? Ukraina Czym? Mrokiem” namalowany przez niego w 2014 roku, przedstawiający człowieka gonionego przez innych ludzi. Pokazuje oczywiście wyimaginowaną sytuację, ale oddaje dziwną atmosferę zagrożenia i niepewności. Obraz ten nie był wcześniej pokazywany.
To kolejna w Muzeum Narodowym im. Tarasa Szewczenki wystawa prezentująca polskich artystów. Poprzednia miała miejsce w czerwcu, gdy Galeria Arsenał z Białegostoku zrealizowała w tej przestrzeni projekt, w którym wzięli udział współcześni artyści z Polski, Ukrainy i Rosji.
– Mam nadzieję, że ta ugruntowana współpraca zaowocuje kolejną wystawą – mówi Bogusław Deptuła. – Chciałbym w Kijowie pokazać wystawę obrazów Jana Stanisławskiego, polskiego symbolisty i jego ucznia Iwana Trusza, narodowego artysty ukraińskiego pochodzącego z Kijowa.