Rz: Kiedyś lokowało się wsie „na surowym korzeniu", wy prowadzicie podobny projekt – tworzycie z deweloperami miasteczko na 120-ha działce w Siewierzu Jeziornej pod Katowicami. Skąd pomysł?
Robert Moritz, prezes Alty: Zanim wbiliśmy łopatę, bardzo dużo czasu spędziliśmy na uczeniu się i planowaniu. Odwiedziliśmy kilka nowocześnie zaprojektowanych miast, m.in. Poundbury w południowej Walii, założone jako jeden z projektów księcia Karola. Kolejnym wyzwaniem było dopasowanie teorii do rzeczywistości i terenu, którym dysponowaliśmy. Okazało się, że najlepszym sposobem są specjalne warsztaty urbanistyczne charette, które angażują nie tylko specjalistów, ale przede wszystkim lokalnych mieszkańców. Warsztaty pozwoliły nam przygotować dobry projekt, w którym wszystko jest blisko siebie – mieszkania, liczne tereny zielone, rynek, kościół, szkoła, strefa handlu, usług i kultury. Wykorzystaliśmy także obecność Zalewu Przeczycko-Siewierskiego i budujemy tam przystań z wypożyczalnią sprzętu wodnego
Kto ma tu mieszkać?
Siewierz jest świetnym miejscem do życia. Jest nie tylko bardzo dobrze skomunikowany, ale też dysponował odpowiedniej wielkości terenem, na którym mogliśmy w pełni zrealizować nasze plany. W aglomeracji śląskiej żyje dzisiaj około 4 mln ludzi. Wielu z nich szuka atrakcyjnej alternatywy dla aktualnego miejsca zamieszkania, od centrum Katowic dzieli nas mniej niż pół godziny drogi. Wraz z postępem projektu Siewierz stanie się bardzo atrakcyjnym miejscem pracy. I nie chodzi o to, że powstanie tu biurowiec klasy A, to Siewierz będzie miastem klasy A. Już dzisiaj przyciąga zainteresowanie tych pracodawców, którzy rozumieją, że najbardziej kreatywni pracownicy cenią sobie dobrze zaprojektowaną i przyjazną przestrzeń publiczną.
Na jakim etapie jest projekt?