George Soros nie należy do ludzi pobłażliwych. Niespełniony filozof o ambicjach politycznych od połowy lat 80-tych XX wieku planował uwolnienie się od ciężaru bezpośredniego zarządzania swoim flagowym funduszem hedgingowym Quantum. Warto dodać, że jego nazwa wzięła się z fascynacji Sorosa zasadą nieoznaczoności Wernera Heisenberga opisującej jeden z najbardziej paradoksalnych elementów fizyki kwantowej. Mogło się wydawać, że marzenia Sorosa, by znaleźć godnego siebie zastępcę, nigdy się nie spełnią. Mało który menedżer pracował dla niego dłużej niż 2 lata. Próby osiągnięcia stóp zwrotu porównywalnych do węgierskiego spekulanta – z amerykańskim paszportem od 1961 roku - kończyły się niepowodzeniem, a do tego dochodziła ciągła presja ze strony twórcy Quantum Fund.
Tylko jednemu człowiekowi sztuka ta się udała. Jest nim Stanley Druckenmiller, który dla miliardera pracował przez blisko 12 lat. Urodzony 14 czerwca 1953 r. Druckenmiller wychował się na przedmieściach Filadelfii w rodzinie z klasy średniej. Już w wieku 28 lat zaczął zarządzać własnym funduszem hedgingowym Duquesne Capital. Od 1985 roku rozpoczął równolegle pracę dla firmy inwestycyjnej Dreyfus. Spektakularne stopy zwroty Druckenmillera generowane na rynku akcji, obligacji i w handlu walutami odbiły się szerokim echem w branży. Właśnie takiego człowieka potrzebował Soros. Obaj nadawali na tych samych falach i mieli podobną filozofię inwestowania, a Druckenmiller był pod wielkim wrażeniem „Alchemii finansów", czyli książki Węgra z 1987 roku. Soros nie miał dobrej opinii w branży, gdyż uchodził za szefa chętnie zwalniającego pracowników. Wbrew namowom sceptycznych kolegów, 35-letni Filadelfijczyk zdecydował się podjąć wyzwanie i przyjął ofertę pracy od swojego inwestycyjnego idola, równocześnie prowadząc swój własny fundusz.
Ich filozofia inwestowania była bardzo podobna. Jeszcze przed rozpoczęciem współpracy obydwaj obstawiali wzrosty kursów części akcji, a zarazem spadki innych. Dodatkowo otwierali kontrakty terminowe na indeksy akcji, obligacje i na rynku walutowym. Druckenmiller uważał Sorosa za mistrza, wyprzedzającego swoją epokę o dwie dekady. Gdy rozpoczęli współpracę we wrześniu 1988 roku, szybko okazało się, że nie będzie ona przebiegać gładko. Twórca Duquesne z trudem akceptował ciągłe wtrącanie się Sorosa w podejmowane decyzje inwestycyjne. W sierpniu 1989 roku doszło między nimi do otwartej kłótni, po tym gdy Druckenmiller bez konsultacji z mentorem otworzył dużą pozycję na rynku obligacji. Gdy Soros sprzedał papiery wartościowe, doszło między nimi do zażartego sporu, ale po namyśle Węgier obiecał, że w przyszłości będzie dawał młodemu menedżerowi więcej swobody. Nigdy nie dowiemy się, czy dotrzymałby słowa, gdyby nie przełom polityczny w Europie Środkowo-Wschodniej. W związku z przemianami w byłym bloku wschodnim, pełen ambicji politycznych Soros coraz więcej czasu zaczął poświęcać swojej wizji Otwartego Społeczeństwa. Wg późniejszych wspomnień Druckenmillera loty do Moskwy, Pragi, Budapesztu, Berlina i Warszawy stały się codziennością, a miliarder nie mógł się już wtrącać w zarządzanie funduszem, choćby nawet chciał. Wg opisu samego Sorosa, postanowił on świadomie dać więcej swobody swojemu menedżerowi. Jak widać, nawet po latach toczyli oni ze sobą pewną formę sporu, tym razem o historię własnej współpracy.
Rosnąca swoboda Druckenmillera wynikała też ze spektakularnych stóp zwrotu, które uzyskiwał Quantum Fund pod jego zarządzaniem. W latach 1989 roku Quantum zarobił 31,6%, a w 1990 roku 29,6%. Były to stopy zwrotu podobne do tych, jakie w latach 1969-1988 uzyskiwał sam Soros. To, co nastąpiło w latach 1991-1993, przyćmiło nawet wcześniejsze dokonania Węgra. Wyniki w tych latach wyniosły odpowiednio 53,4%, 68,6% oraz 72%!
Przyczyniły się do tego nietuzinkowe zagrania Druckenmillera oraz słynny atak na funta z 1992 roku. Po zjednoczeniu Niemiec większość analityków obstawiła osłabienie marki niemieckiej ze względu na gigantyczne koszty sfinansowania „odbudowy" Niemiec Wschodnich i, co za tym idzie, wysoki deficyt budżetowy. W „Alchemii finansów" Soros wyraził opinię, że przy sztywnej polityce monetarnej rosnące wydatki fiskalne wywołają umocnienie waluty. Druckenmiller postanowił przetestować hipotezę mentora i otworzył pozycje na umocnienie marki. Okazało się, że zachowała się ona zgodnie z hipotezami Węgra. Mentor często dopingował menedżera do zwiększania zyskownych pozycji. Gdy usłyszał, że wartość pozycji na umocnienie marki wynosi 1 mld dolarów, spytał retorycznie: „nazywasz to pozycją ?" Po tych słowach Druckenmiller podwoił pozycję do 2 miliardów.