Konrad Olszaniecki, Western Union: Rosną przelewy z Polski

Już nie tylko emigranci ślą pieniądze – mówi dyrektor regionalny Western Union Konrad Olszaniecki.

Aktualizacja: 15.02.2017 20:38 Publikacja: 15.02.2017 19:40

Konrad Olszaniecki, Western Union: Rosną przelewy z Polski

Foto: materiały prasowe

Rz: Do tej pory Western Union w Polsce znany był głównie ze współpracy z Bankiem Pekao. Czy coś się zmienia w tym zakresie?

Konrad Olszaniecki: Do współpracy z nami dołączyły kolejne banki. Pod koniec 2016 r. BZ WBK uruchomił dla klientów, na swojej stronie internetowej, możliwość odbierania i wysyłania pieniędzy za pomocą naszej platformy. Współpracujemy już z trzema dużymi bankami – PKO BP, Pekao i BZ WBK. Ich klienci mogą pójść do placówki, aby odebrać i nadać przekaz, mogą to zrobić też przez internet. Łącznie ok. 15 mln osób w Polsce może przeprowadzać te transakcje bez wychodzenia z domu.

Dołączą kolejne banki?

Pracujemy nad tym, ale to chyba nie jest sprawa o najwyższym priorytecie. Polska już teraz jest rynkiem, na którym Western Union nawiązał najlepszą i najszerszą współpracę z bankami, także w zakresie aplikacji mobilnych. Poza bankami komercyjnymi współpracujemy również ze spółdzielczymi. Dzięki naszej usłudze ich klienci mogą szybko i bezpiecznie zarówno odebrać, jak i wysłać pieniądze z dowolnego miejsca na świecie.

Ale wydawałoby się, że w dobie upowszechnienia kont bankowych i bankowości elektronicznej takie usługi nie są potrzebne...

To pozory. Zdawałoby się, że skoro chcemy wysłać pieniądze z Polski do USA i w dodatku mamy rachunek w amerykańskim banku, nie powinno być z tym problemu. Jednak koszty takiego przelewu są wyższe niż w przypadku naszego przekazu. Co najważniejsze Western Union łączy dwa światy – elektroniczny i gotówkę. Stanowi dobrą alternatywę, ponieważ klienci mogą wysyłać i odbierać przekazy w gotówce, w ramach konta bankowego, czy karty kredytowej na rachunki bankowe do i z 50 krajów i to w ciągu zaledwie paru godzin.

Jak zmieniają się w ostatnich latach przychody Western Union w Polsce?

Długoterminowo nasze globalne przychody są stabilne, raz rosną, raz maleją. Według danych Narodowego Banku Polskiego w 2015 r. Polacy pracujący za granicą przekazali do kraju 16,3 mld zł. Według Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych transfery z zagranicy, rozumiane jako przekaz zarobków pracowników długo- i krótkookresowych, odegrały w polskiej gospodarce istotną rolę, tworząc PKB w latach 1995–2011 na poziomie 0,3-1,7 proc. Kiedyś dominował napływ środków z USA, później z Wielkiej Brytanii. Ale ilość wysyłanych z Polski pieniędzy stale rośnie i to w tempie znacznie szybszym niż napływających.

Wartość przekazywanych przez was pieniędzy wypływających z Polski będzie kiedyś wyższa niż napływających?

Udział wysyłanych pieniędzy względem przychodzących rośnie i w perspektywie kilku lat może dojść do zrównania tej proporcji. Warto spojrzeć na to, co stało się w krajach takich jak Czechy, Estonia, Łotwa, w których przewaga wysyłanych pieniędzy jest zdecydowanie wyższa niż wpływających. Kraje wysyłają pieniądze w sytuacji, kiedy przeważa u nich dobrobyt. Decyduje różnica potencjałów – skoro w Estonii żyje się lepiej niż w Rosji, a istnieją między oboma krajami powiązania rodzinne i społeczne, to wysyła się pieniądze z Estonii do Rosji.

Nie chcemy brać udziału w nielegalnych przekazach. Podlegamy nieustannej kontroli w każdym z krajów. Western Union wydaje 3,5 proc. przychodów na weryfikowanie zgodności z prawem, systemy kontrolne i monitorowanie transakcji. Z tego powodu czasami wręcz musimy wstrzymać wykonanie określonego przekazu, który nie spełnia kryteriów.

Kierunek emigracji Polaków wpływa na wasz biznes?

Pewna korelacja w tym zakresie istnieje – otwarcie się kilkanaście lat temu Wielkiej Brytanii na pracowników z Unii Europejskiej, w tym z Polski, spowodowało wzrost napływu z tego kraju gotówki do Polski. Ale mechanizm działa też w drugą stronę, bo sporo środków kierowanych jest z Polski na Wyspy. To wsparcie trafiające do emigrantów na początku ich pobytu za granicą. Jednak zdecydowanie więcej środków z takich krajów jak USA, Kanada, Francja, Wielka Brytania i Niemcy napływa do Polski niż wypływa.

Obserwujemy duży napływ ludzi szukających w Polsce pracy. Większość pieniędzy, które zarabiali i chcieli przekazać rodzinom w ojczyźnie, była wywożona np. za pośrednictwem kierowców ciężarówek. Chcemy przekonać obcokrajowców, aby korzystali z naszych usług, legalnych, tańszych i bezpieczniejszych.

Niektórzy twierdzą, że wasze usługi są drogie. Zgadza się pan z tym argumentem?

Nie sądzę, aby były drogie. Western Union oferuje wysoką jakość obsługi i pokaźną liczbę międzynarodowych punktów wypłaty. Naliczamy różnorodne opłaty w zależności od wybranego kanału przekazu – w gotówce czy formie internetowej. Na przykład ekwiwalent 400 zł wysłanych na Ukrainę kosztuje 19,90 zł. Przy wyższych kwotach prowizja nieco rośnie. Cenniki są jawne, klient przed transferem pieniędzy wie, ile będzie go on kosztował. W cenie zawarty jest koszt przewalutowania, a klient może wybrać walutę, w której chce odebrać pieniądze. Nadawca i odbiorca przekazu dokładnie wiedzą, ile dolarów czy hrywien zostało przesłanych. Wymiana następuje po kursach Western Union, które są ustalane na podstawie notowań Bloomberga, spread nie jest duży, choć jakiś musi być ze względu na wahania walutowe. Na przykład spread z Niemiec do Polski (z euro na złote) wynosi ok. 1,8 proc. Wysokość prowizji jest uzależniona od kierunku transferu – im bardziej popularny i konkurencyjny, tym ceny są niższe. W ostatnim czasie promujemy cenowo przekazy na Ukrainę, bo chcemy zaistnieć na tym rynku.

Cv

Konrad Olszaniecki jest regionalnym dyrektorem sprzedaży Western Union na Europę Środkową i Wschodnią. Z firmą związany od 1992 r. W ostatnich latach szczególny nacisk kładł na rozwój oferty cyfrowej Western Union w naszym kraju.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację