Pielgrzymi o Franciszku: Mówi tak prosto, zwyczajnie

Wzrusza mnie każde jego słowo – mówiła nam na gorąco uczestniczka odprawianej przez Franciszka mszy na Jasnej Górze.

Aktualizacja: 28.07.2016 20:02 Publikacja: 28.07.2016 19:38

Pielgrzymi o Franciszku: Mówi tak prosto, zwyczajnie

Foto: PAP, Leszek Szymanski

Relacja z Częstochowy

Pierwsi wierni zaczęli przychodzić na błonia przy klasztorze jasnogórskim już w nocy ze środy na czwartek. Pogoda nie była najlepsza. Padało. Później przestało, ale słońce nie wyszło.

Tłumy czekały na papieża, który z Krakowa jechał samochodem. Na rogu ul. Jana Pawła II i Szajnowicza-Iwanowa policjanci studzili zapał wiernych: – I tak nic nie zobaczycie. Jedzie w limuzynie z przyciemnionymi szybami.

Gdy jednak chwilę przed 9.30 przejechał papieski konwój, Franciszek siedział przy otwartym oknie i machał do ludzi. Przywitały go piski i burza oklasków.

– Widziałam go, widziałam! – krzyczała młoda dziewczyna do telefonu.

– Miałyśmy szczęście. Nie dość, że bez problemu dojechałyśmy do Częstochowy, to jeszcze zobaczyłam Ojca Świętego. Nawet na to nie liczyłam – mówiła pani Maria, która razem ze mną przyjechała z Warszawy.

Dobrze się przygotowała. Zabrała nie tylko rozkładane krzesło, ale też flagę papieską. Te zresztą można było kupić na miejscu u handlarzy po 3–5 zł za sztukę. Były też balony z Franciszkiem.

– Wzrusza mnie każde słowo Ojca Świętego, bo trafia do każdego człowieka. Chciałoby się go słuchać częściej – opowiadała Stanisława Pałczyńska ze Świętochłowic. To jej trzecia pielgrzymka papieska. Wcześniej była na spotkaniu z Janem Pawłem II i Benedyktem XVI. – To, co mówił Franciszek, bardzo mi się podobało, wychodzę odmieniona duchowo – powiedziała mi i... się rozpłakała.

Nie wyjechała z Jasnej Góry po papieskiej mszy. Postanowiła poczekać na ponowne otwarcie klasztoru. – Skoro tu jestem, chcę dobrze wykorzystać ten czas – tłumaczyła.

Pani Mirosława wraz z mężem przyjechała z Tychów. – Początkowo planowaliśmy wyruszyć o 4 rano, ostatecznie ruszyliśmy o 8 i bardzo dobrze się jechało. Wszędzie było pusto – opowiadała. Dodała, że słowa papieża trafiły do jej serca: – Podoba mi się jego wrażliwość, jego spojrzenie na innych i w każdym dostrzeganie elementu boskości.

Dla 18-letniej Małgorzaty Mirż z Gorzkowic to pierwsza papieska pielgrzymka. – Chłonęłam każde słowo, bo Ojciec Święty mówił tak zwyczajnie, prosto, by do każdego dotarło – tłumaczyła. Najbardziej zapadły jej w pamięć słowa o św. Janie Pawle II, „bo to postać najbliższa Polakom".

Wielu pielgrzymów pamiętało ŚDM z 1991 r. – Byłem młody, a Jan Paweł II tłumaczył, co w życiu ważne. Dziś Franciszek mi o tym przypomniał – mówił Piotr Woźniak, który przyjechał z dwojgiem nastoletnich dzieci.

Relacja z Częstochowy

Pierwsi wierni zaczęli przychodzić na błonia przy klasztorze jasnogórskim już w nocy ze środy na czwartek. Pogoda nie była najlepsza. Padało. Później przestało, ale słońce nie wyszło.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii