Dziennikarka Julia Hartley-Brewer nie mogła wyjść z podziwu, że jej kolana, choć całkiem ładne, doprowadziły do dymisji jednego z najbardziej wpływowych polityków kraju – ministra obrony sir Michaela Fallona.
– Jeśli to chodziło o kneegate, o to, że 15 lat temu dotykał moich kolan, choć dla mnie nie stanowi to dziś żadnego problemu – to mówimy o najbardziej chorej, absurdalnej i śmiesznej rezygnacji ministra kiedykolwiek – powiedziała.
Później dodała jednak na Twitterze: nie sądzę, aby to naprawdę moje kolana były prawdziwą przyczyną.
I rzeczywiście, w niedzielę „Observer" doniósł, że w 2003. Fallon usiłował pocałować inną dziennikarkę Jane Merrick. I „nie wyklucza", że pojawią się kolejne skandale.
Afera Fallona to rzecz jasna skutek burzy, jaka rozpętała się po ujawnieniu niezliczonych przypadków molestowania kobiet przez producenta filmowego Harveya Weinsteina. W Wielkiej Brytanii przerwać milczenie zdecydowały się sekretarki, asystentki czy współpracowniczki potężnych i często dużo starszych polityków, którzy wykorzystywali swoją pozycję, aby uzyskać korzyści seksualne. W środowiskach feministycznych liczono, że May, jedyna poza Margaret Thatcher kobieta w Wielkiej Brytanii, która doszła do najwyższego urzędu w państwie, wykorzysta okazję, aby zmienić zdominowaną przez mężczyzn kulturę polityczną kraju. Mówiono, że na miejsce Fallona mianuje pierwszą przedstawicielkę płci pięknej na czele armii – Penny Mordaunt lub Harriett Baldwin.