- Trzeba dążyć do tego by ludziom chciało się żyć w swoim kraju, a nie trzymać ich tam na siłę. Jak się mówi, siłą miłości nie zdobędziesz – napisała na swoim profilu na Instagramie Jelizawieta Pieskowa. W ten sposób córka rzecznika Kremla skomentowała niedawne doniesienia rosyjskich mediów, które przekonywały, że władze wydały nieoficjalne polecenie politykom i urzędnikom, by ci ściągnęli członków swoich rodzin z zagranicy.

W 2014 roku deputowany rządzącej „Jednej Rosji" Jewgienij Fedotow proponował wprowadzić zakaz zajmowania stanowisk państwowych dla tych, których członkowie rodzin na stałe mieszkają za zganicą.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow twierdzi, że nic na ten temat mu nie wiadomo. Jednak jego córka, która na stałe mieszka w Paryżu, wyjaśniła dlaczego Rosjanie powinni studiować za granicą. Co ciekawe, powołała się na Piotra I. – Ten car uświadomił ważność zagranicznego kształcenia dla rozwoju państwa. W związku z tym rozpoczął reformy, szczególnie orientując się na Europę. Tysiące młodych ludzie wyjeżdżało na studia za granicę. Ktoś z nich nie wracał i zdecydował związać swoje życie z innym krajem. Dzisiaj to też ma miejsce – pisze Pieskowa.

W zeszłym roku rzecznik rosyjskiego prezydenta ożenił się po raz trzeci, z rosyjską łyżwiarką Tatianą Nawką. Ma dwóch synów i trzy córki. Jelizawieta jest jego córką z drugiego małżeństwa. Wraz z matką mieszka na stałe we francuskiej stolicy.