Filipiny opuszczą ONZ?

Prezydent Filipin nazwał ekspertów organizacji idiotami i zagroził, że jego kraj wystąpi z ONZ.

Aktualizacja: 23.08.2016 15:09 Publikacja: 22.08.2016 19:16

Filipiny opuszczą ONZ?

Foto: AFP

– Każdy może opuścić ONZ, nie można nikomu tego zabronić. Choć od 1945 roku nikt tego nie próbował. Ale można też być z niej wyrzuconym, istnieją odpowiednie zapisy – powiedział „Rzeczpospolitej" prof. Roman Kuźniar.

Prezydent Rodrigo Duterte zdenerwował się na Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. praw człowieka, które ostro skrytykowało filipińską kampanię przeciw handlarzom narkotykami. Według ekspertów ONZ od 10 maja, gdy Duterte został wybrany na prezydenta, na wyspach zginęło ponad 850 osób, z tego 650 od połowy lipca.

Szef filipińskiej policji przyznaje, że od lipca w walce z handlarzami jego ludzie zabili około 600 osób. Ale media i niezależne organizacje twierdzą, że oprócz tego zginęło jeszcze 1000–1800 osób, do zabicia których nikt się nie przyznaje. Eksperci ONZ uważają, że dokonano na nich „mordów pozasądowych", które prawo międzynarodowe uznaje za zbrodnie.

„Udowodnię światu, że jesteście bardzo głupimi ekspertami. (...) Kiedy byliście tutaj ostatni raz? Nigdy. (...) Nic nie robicie, tylko krytykujecie! Powiem wam coś: jesteście bezużyteczni" – wybuchnął Duterte na spotkaniu ze swoimi zwolennikami, broniąc swojej antynarkotykowej kampanii prowadzonej wszelkimi środkami.

„Nie chcę ich obrażać, ale dlaczego mamy słuchać takich idiotów? Może powinniśmy podjąć decyzję o opuszczeniu ONZ?" – dodał.

– Nikt nie liczy na żadne przeprosiny ze strony ONZ (za zaniedbania w programach zwalczania handlu narkotykami, o których mówił Duterte), przede wszystkim same Filipiny. Jednocześnie wywieranie presji na organizację za pomocą takich oświadczeń to bardzo kiepski pomysł – uważa rosyjski ekspert od spraw dalekowschodnich Dmitrij Strielcow.

Ale filipiński prezydent zdążył zapowiedzieć, że założy „alternatywną organizację międzynarodową", do której zaprosi państwa afrykańskie i Chiny. – No cóż, brutalnie rzecz ujmując, ONZ nie odczuje braku wpłaty filipińskiej składki, Filipiny zaś bardzo odczują brak oenzetowskich pieniędzy. Jeśli chodzi o kraje afrykańskie, to 4/5 z nich jest na garnuszku ONZ – powiedział „Rzeczpospolitej" jeden z ekspertów.

– Państwo opuszczające ONZ nie zdobywa tym żadnych plusów. Za to wpada w czarną dziurę polityczno-dyplomatycznego ostracyzmu. Nie ma oczywiście żadnego scenariusza dla takiego przypadku, ale można założyć, że z biegiem czasu taki kraj odczuje bardzo mocno również materialne skutki ostracyzmu – sądzi Kuźniar.

Nie bez powodu ONZ jest jedyną organizacją na świecie, do której wszyscy wstępują, a nikt z niej nie występuje. Nikt również tego nie próbował, nawet największe państwa ograniczały się jedynie do gróźb i ewentualnie opóźniania wpłaty swojej składki (jak USA w latach 80., gdy prowadziły kampanię przeciw UNESCO). Pekin zaś stoczyły kilkudziesięcioletnią walkę dyplomatyczną, by znaleźć się w ONZ zamiast Tajwanu.

Mimo to ONZ jest chyba najchętniej krytykowaną organizacją na świecie. – Jest w tym coś z prób zwalenia swoich win na innych: my w Europie krytykujemy Unię, świat – ONZ – ostrzega Kuźniar.

W samych USA obecnie prawicowy kongresmen z Kentucky Thomas Massie prowadzi kampanię na rzecz opuszczenia organizacji przez Waszyngton. Uważa, że Stany zdecydowanie za dużo wpłacają do budżetu organizacji (654 mln dolarów swojej składki i dodatkowo 2,24 mld dolarów na misje pokojowe).

Po Brexicie Massie rozpoczął kampanię „Teraz czas na Amexit" (czyli wyjście USA z ONZ). Ale na pytania dziennikarzy, dlaczego trzeba porzucić ONZ, odpowiada po prostu: a dlaczego nie?

Niechęć do ONZ doprowadziła amerykańską telewizję Fox News do charakterystycznej pomyłki. Informując o wynikach brytyjskiego referendum o opuszczeniu UE, telewizja związana z amerykańską prawicą stwierdziła: „Londyn opuszcza ONZ".

W sąsiadującej z USA Kanadzie cały czas zbierane są podpisy pod petycją w sprawie opuszczenia organizacji. Chyba jednak ich zbieranie nie idzie najlepiej, bo nie można się dowiedzieć ile osób ją podpisało. Również w Europie, w Belgii, od czasu do czasu dają o sobie znać radykalni politycy niechętni ONZ.

– Nie sądzę, by Filipiny w końcu zdecydowały się na opuszczenie organizacji – uważa Strielcow. Rzeczywiście, gdy przebrzmiały echa dyplomatycznej burzy po gwałtownym wystąpieniu prezydenta, filipiński minister spraw zagranicznych Perfecto Yasay zapewnił: „Nasz kraj na pewno nie wystąpi z ONZ".

– Każdy może opuścić ONZ, nie można nikomu tego zabronić. Choć od 1945 roku nikt tego nie próbował. Ale można też być z niej wyrzuconym, istnieją odpowiednie zapisy – powiedział „Rzeczpospolitej" prof. Roman Kuźniar.

Prezydent Rodrigo Duterte zdenerwował się na Biuro Wysokiego Komisarza NZ ds. praw człowieka, które ostro skrytykowało filipińską kampanię przeciw handlarzom narkotykami. Według ekspertów ONZ od 10 maja, gdy Duterte został wybrany na prezydenta, na wyspach zginęło ponad 850 osób, z tego 650 od połowy lipca.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 787
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783