Los rządu Litwy może być uzależniony od Polaków

Socjaldemokraci grożą, że opuszczą gabinet premiera Sauliusa Skvernelisa. Za kilka tygodni może się okazać, że w Wilnie jest rząd mniejszościowy skazany na wsparcie Akcji Wyborczej Polaków.

Aktualizacja: 01.08.2017 22:40 Publikacja: 01.08.2017 21:15

- Powinniśmy kontynuować współrządzenie, choć nie jest łatwe, przyznaję – mówi minister spraw zagran

- Powinniśmy kontynuować współrządzenie, choć nie jest łatwe, przyznaję – mówi minister spraw zagranicznych Linas Linkevičius.

Foto: Fotorzepa, Jerzy Dudek jd Jerzy Dudek

Od wyborów do litewskiego Sejmu nie upłynął jeszcze rok, a koalicja rządowa trzeszczy w szwach. Tworzą ją nieoczekiwany wielki triumfator tych wyborów Związek Chłopów i Zielonych oraz Partia Socjaldemokratyczna.

Związek nie ma doświadczenia w rządzeniu. Wcześniej miał jednego posła, ale teraz jest zdecydowanie najsilniejszym ugrupowaniem (56 z 141 mandatów w Sejmie). Odwrotnie z socjaldemokratami, przyzwyczaili się, że są dużą partią (albo główną w rządzie, albo główną w opozycji), rola małego koalicjanta im wyraźnie nie leży, tym bardziej że rząd nie może się pochwalić spektakularnymi osiągnięciami.

– Rozmawiałem niedawno z nowym szefem Partii Socjaldemokratycznej Gintautasem Paluckasem – najchętniej by się wycofał z koalicji. Występowanie w roli niewielkiej przystawki się jego ugrupowaniu nie opłaca. W oddziałach regionalnych partii mają się odbyć głosowania w sprawie udziału w rządzie. W drugiej połowie września ma być wiadomo, co dalej – mówi „Rzeczpospolitej" Andrzej Pukszto, politolog z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Groźbę rozpadu koalicji uważa za poważną, a wycofanie się z niej partii Paluckasa za „całkiem rozsądne".

W przetrwanie koalicji wierzy Linas Linkevičius, który był szefem dyplomacji w poprzednim rządzie i jest nim w obecnym. – Powinniśmy kontynuować współrządzenie, choć nie jest łatwe, przyznaję – podkreśla w rozmowie z „Rzeczpospolitą" minister Linkevičius, socjaldemokrata.

O rozpadzie rządu zaczęło się mówić, gdy Związek Chłopów i Zielonych dogadał się z głównym ugrupowaniem w opozycji, konserwatystami ze Związku Ojczyzny, w sprawie reformy gospodarki leśnej (w zamian konserwatyści uzyskali poparcie obniżki VAT na ogrzewanie).

Gospodarka leśna to nie jest temat, którym żyje społeczeństwo. Ale dla Chłopów i Zielonych okazał się na tyle ważny, by zaryzykować odejście socjaldemokratów z rządu.

– Chodzi o centralizację, o to, żeby cała Litwa to było jedno wielkie nadleśnictwo. Chłopi i Zieloni tłumaczą, że w gospodarce leśnej jest korupcja, bałagan i oni poprzez centralizację zrobią porządek. Socjaldemokraci się nie godzą, bo ich zdaniem to doprowadzi do wielkiej redukcji etatów w sektorze publicznym – tłumaczy Andrzej Pukszto.

Jeżeli socjaldemokraci odejdą, a konserwatyści ich nie zastąpią (nie palą się do tego, też uważają się za partię pierwszoligową, a nie kandydata na przystawkę), to najbardziej prawdopodobny jest rząd mniejszościowy Związku Chłopów i Zielonych. Musiałby się starać o wsparcie dla swoich projektów. Gdzie? – Przede wszystkim w Akcji Wyborczej Polaków na Litwie (AWPL) – uważa wielu komentatorów.

„To będzie zależało od stanowiska w sprawie naszych głównych założeń programowych" – napisało biuro prasowe AWPL, dając przykłady comiesięcznych świadczeń na każde dziecko po 120 euro, darmowych leków dla osób od 75. roku życia czy lustracji. Nie wspomniało o problemach mniejszości polskiej – z pisownią nazwisk czy szkolnictwem. Mówił o nich jednak w kontekście jakiejkolwiek współpracy z partiami litewskimi lider polskiej partii Waldemar Tomaszewski.

AWPL w latach 2012–2014 była w rządzie socjaldemokratycznego premiera Algirdasa Butkevičiusa. Ale wystąpiła z koalicji, do dziś źle wspomina udział w rządzie.

– Spraw polskich, muszę to powiedzieć z przykrością, nie realizowano. Choć był szczegółowy program rządowy na ten temat i zobowiązania powtarzane kilkakrotnie przez najwyższych urzędników. Niestety, nie przeszliśmy od słów do czynów w dużej części polskich postulatów – mówi „Rzeczpospolitej" Jarosław Niewierowicz, minister energetyki w gabinecie Butkevičiusa. Był jedynym szefem ministerstwa z rekomendacji polskiej partii, nie tylko w tamtym rządzie Litwy.

Od wyborów do litewskiego Sejmu nie upłynął jeszcze rok, a koalicja rządowa trzeszczy w szwach. Tworzą ją nieoczekiwany wielki triumfator tych wyborów Związek Chłopów i Zielonych oraz Partia Socjaldemokratyczna.

Związek nie ma doświadczenia w rządzeniu. Wcześniej miał jednego posła, ale teraz jest zdecydowanie najsilniejszym ugrupowaniem (56 z 141 mandatów w Sejmie). Odwrotnie z socjaldemokratami, przyzwyczaili się, że są dużą partią (albo główną w rządzie, albo główną w opozycji), rola małego koalicjanta im wyraźnie nie leży, tym bardziej że rząd nie może się pochwalić spektakularnymi osiągnięciami.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 786
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 785
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 784
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 783
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 782