„Oczekuję niecierpliwie na nasze drugie spotkanie po to, byśmy mogli zacząć realizować część z rzeczy, o których rozmawialiśmy" – poinformował oczywiście za pomocą Twittera Donald Trump.
Jednak nikt nie jest w stanie określić, o czym 16 lipca dokładnie rozmawiali Trump i Putin, czy zawarli jakieś porozumienia, a jeśli tak, to jakie.
Prezydenci spotkali się w cztery oczy jedynie z tłumaczami. Część amerykańskich polityków zażądała więc publicznego wysłuchania w Kongresie tłumaczki prezydenta Mariny Gross. Jednak amerykańscy prawnicy już uprzedzili, że będzie to niemożliwe bez zgody samego Trumpa. Mimo to demokratyczny kongresmen z Kalifornii Adam Schiff zgłosił projekt przesłuchania jej w komisji do spraw wywiadu, ale republikańska większość odrzuciła pomysł. W tej sytuacji kilku kongresmenów zaproponowało, by na zamkniętym posiedzeniu jednej z komisji odczytać tylko notatki robione przez tłumaczkę. Ale nikt formalnie nie zgłosił propozycji szefostwu Kongresu.
– Całe spotkanie nadal okrywa mgła tajemnicy i nie wiadomo, jakie są jego wyniki. Putin sugeruje, że są jakieś konkretne rezultaty, ale Departament Stanu i prezydent Trump ich nie konkretyzują – powiedział mediom ekspert w sprawach Rosji William Pomeranz.
Sam Trump na Twitterze poinformował jednak, że rozmawiał o „powstrzymywaniu terroryzmu, bezpieczeństwie Izraela, proliferacji broni atomowej, atakach hakerskich, handlu, Ukrainie, pokoju na Bliskim Wschodzie, Korei Północnej i wielu innych". Rzeczniczka Białego Domu dodała do tematów rozmów „Iran, pomoc humanitarną dla Syrii, kontrolę zbrojeń, rosyjską aneksję Krymu i ingerencję Rosji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku". I to wszystko w ciągu zaledwie 2 godzin i 20 minut spotkania w cztery oczy.