Zupełnie nie bojąc się ludzi zwierzę weszło na teren wojskowy, gdy większość żołnierzy była na ćwiczeniach. Dopiero po powrocie z poligonu Finowie zorientowali się, że ktoś próbował zjeść im obiad i porozpruwał plecaki.

Żołnierze nie próbowali zastrzelić niedźwiedzia, ale uciekli przed nim do ciężarówek. Jeden z nich pochodził z Karelii (leżącej na kołem podbiegunowym), szybko więc pouczył kolegów jak należy się zachowywać w obliczu zwierzęcia.

Brygada „Kainuu" jest rozlokowana w rejonie o tej samej nazwie, w środkowej części kraju, na granicy z Rosją.

Dowództwo oddziału doszło do wniosku, że niedźwiedzia nie można pozostawić na wolności. – Zazwyczaj boją się one ludzi i unikają ich, a ten zupełnie się ich nie bał - poinformowała rzeczniczka brygady Satu Hujanen. Dlatego może stanowić zagrożenie dla okolicznych mieszkańców. Wojsko zwróciło się do policji o zastrzelenia zwierzęcia, a ta zrobiła to.