Nadija Sawczenko, pierwszy i najbardziej znany więzień z wojny w Donbasie, wróciła już do ojczyzny.
Dlaczego Putin ją wypuścił?
Nie znamy szczegółów rozgrywki dwóch prezydentów – Poroszenki i Putina – której stawką był los więźniów. Jednak od jej początku było widać, że dla ukraińskiego przywódcy dwaj złapani w Donbasie rosyjscy żołnierze oddziałów GRU (czyli wywiadu wojskowego) są wyłącznie towarem do wymiany. Przywiązywał do nich wagę tylko w tej mierze, w jakiej mogli być pomocni w uwolnieniu Sawczenko.
Z kolei dla Putina i Kremla ukraińska lotnik była wartością samą w sobie. To wszak na polecenie władz rosyjskie media rozpętały przeciw niej kampanię propagandową i czyniły z Sawczenki wcielenie ukraińskiego zła, „banderowskiej junty" i „faszystów znad Dniepru". Dlaczego więc ją puścił ?
Decydująca chyba był bezkompromisowa w swej pogardzie dla władców Rosji postawa Ukrainki w czasie jej własnego procesu. Rosyjscy eksperci, tzw. okołokremlowscy (czyli ci, do których docierają plotki spoza kremlowskich murów), byli nią autentycznie przerażeni – oddając chyba nastroje panujące w centrum rosyjskiej władzy.