Skargę na załogę samolotu złożył Witalij Tretiakow, były nacjonalistyczny dziennikarz, a obecnie dziekan Wyższej Szkoły Telewizyjnej na moskiewskim uniwersytecie.
Leciał on 25 kwietnia do Kaliningradu. „Po rosyjsku zapowiedzieli rejs Moskwa-Kaliningrad. A po angielsku: Moskwa-Koenigsberg. Słyszałem to na własne uszy! Czy Aerofłot ma prawo nazywania miast Rosji, jak mu się chce?" – napisał na Twitterze.
Rosyjskie linie lotnicze szybko odpowiedziały, że po kontroli postanowiły wyrzucić stewardesę, która Kaliningrad nazwała Koenigsbergiem. Zdenerwowany Tretiakow stwierdził, że żadna stewardesa nie ma z tym nic wspólnego „komunikat został przekazany bowiem męskim głosem" – prawdopodobnie zrobił to kapitan samolotu.
Aerofłot na to: stewardesa już się przyznała.
- Nie mam zamiaru kłócić się, ale jeśli zwolniona odda sprawę do sądu, to będę zeznawał na jej korzyść – powiedział Tretiakow w radiu Goworit Moskwa.