Ameryka i tak nas obroni

Stany martwią się o demokrację w Polsce, ale nie zrezygnują z pomocy wojskowej – usłyszał Duda w USA.

Aktualizacja: 31.03.2016 06:45 Publikacja: 30.03.2016 19:32

Prezydent Andrzej Duda wczoraj w National Press Club w Waszyngtonie

Prezydent Andrzej Duda wczoraj w National Press Club w Waszyngtonie

Foto: PAP, Jacek Turczyk

Polskiego prezydenta powitała decyzja Pentagonu o wysłaniu w lutym przyszłego roku ciężkiej brygady (4,5 tys. żołnierzy) na ćwiczenia do Europy Środkowej. W skali roku będzie się przemieszczać przez dziewięć miesięcy między różnymi krajami regionu. Jednostka przywiezie własny sprzęt, w tym czołgi, bezpośrednio z USA, nie będzie zaś korzystać, jak do tej pory sądzono, z uzbrojenia składowanego w magazynach na terenie Polski i krajów sąsiedzkich. To oznacza istotne wzmocnienie zapowiadanej przez Amerykanów pomocy.

– Warunki rotacyjnej obecności, jakie zostaną ogłoszone na lipcowym szczycie NATO w Warszawie, zostały w zasadzie ustalone. Ministrowie obrony sojuszu zajmują się tylko ich uszczegółowieniem – mówią źródła w amerykańskiej administracji.

Do tej pory Andrzej Duda walczył o powstanie stałych baz na terenie naszego kraju, ale najwyraźniej pogodził się z rzeczywistością.

– Stałe bazy czy permanentna rotacja – to ma drugorzędne znaczenie – oświadczył prezydent na spotkaniu w waszyngtońskim National Press Club (NPC).

Gestem wobec Polski ma być także oficjalne rozpoczęcie jeszcze w maju prac przy budowie w Redzikowie bazy amerykańskiej tarczy antyrakietowej. Data jest znacząca: chodzi o pokazanie przed warszawskim szczytem, że NATO jest zjednoczone.

Amerykanie oddzielają spór o Trybunał Konstytucyjny od spraw bezpieczeństwa. Ale stosunki polityczne między oboma krajami bardzo psują obawy USA o stan demokracji w naszym kraju.

19 lutego Witold Waszczykowski ogłosił w TVN: „Spotkanie Andrzeja Dudy z Barackiem Obamą nie stoi pod znakiem zapytania, natomiast stoi pod znakiem zapytania dłuższa rozmowa". Tym samym szef MSZ sam rozbudził nadzieje, których spełnić się nie dało.

Amerykanie od pewnego czasu potwierdzali, że Polska starała się o spotkanie Dudy z Obamą. Ale rzecznik prezydenta Marek Magierowski powiedział w środę „Rz", że żadne rozmowy obu prezydentów nie zostały ustalone.

– Andrzej Duda, podobnie jak Donald Tusk, będzie uczestniczył z pozostałymi przywódcami w czwartek wieczorem w kolacji w Białym Domu. Nie wiem, jaki będzie scenariusz tego spotkania, wtedy wszystko może się zdarzyć – dodał.

Przy takich okazjach amerykański przywódca ma w zwyczaju rozmawiać kilka minut z wybranymi gośćmi, głównie na zasadzie kurtuazji.

Jednak we wtorek Waszczykowski, parafrazując niefortunną prywatną rozmowę sprzed dwóch lat Radosława Sikorskiego z Janem Rostowskim, powiedział w telewizji publicznej o stosunkach polsko-amerykańskich: „przez ostatnie cztery miesiące odeszliśmy od murzyńskości". To może dodatkowo zniechęcić pierwszego afroamerykańskiego prezydenta do gestów wobec polskiego przywódcy.

Jeśli spór o Trybunał nie zostanie rozwiązany, doprowadzi to do zasadniczej zmiany spojrzenia amerykańskich władz nie tylko na Polskę, ale szerzej na całą Europę Środkową i uznania, że region ma problemy z przestrzeganiem demokracji. To znakomicie by współgrało z planami Putina: jedność NATO i UE zostałaby osłabiona, a poszerzenie wspólnoty euroatlantyckiej dalej na wschód byłoby jeszcze bardziej utrudnione.

Spór ma także wpływ na stosunki gospodarcze, może wstrzymać plany inwestycyjne przede wszystkim tych firm z USA, które jeszcze nie znają Polski, nie są w niej obecne.

Odpowiadając na pytanie dziennikarzy Miki Brzezinski (córki Zbigniewa Brzezińskiego) i Joe Scarborougha, Duda zapewnił w NPC, że „rząd podejmie wszelkie działania, aby rozwiązać kryzys wokół Trybunału, a nawet uwzględni wnioski Komisji Weneckiej w tej sprawie".

Ale Amerykanie mają wątpliwości, czy Jarosław Kaczyński zdaje sobie sprawę z fundamentalnego znaczenia sporu o Trybunał Konstytucyjny dla kondycji demokracji.

Drugą „czerwoną linią" dla Amerykanów jest utrzymanie wolności mediów prywatnych, bo z oddaniem tych publicznych pod wpływy obecnych władz w USA łatwiej mogą się pogodzić.

W NPC prezydent był też pytany o niedawną zapowiedź Beaty Szydło, że Polska nie przyjmie więcej uchodźców. – Powstaje wrażenie, że Polska oczekuje jednostronnej pomocy od NATO, ale sama nie chce innym pomóc – powiedział Scarborough.

Zdaniem Dudy nasz kraj nie zgodzi się na automatyczny system podziału uchodźców. Potrzebujących pomocy może dobrowolnie przyjmować, ale wtedy, gdy unijny system ich rejestracji będzie prawidłowo funkcjonował, a porozumienie o odsyłaniu nielegalnych imigrantów do Turcji zostanie wdrożone.

– 100 tys. uchodźców gdzieś zaginęło w Niemczech. System kontroli nie działa – tłumaczył polski prezydent.

Polskiego prezydenta powitała decyzja Pentagonu o wysłaniu w lutym przyszłego roku ciężkiej brygady (4,5 tys. żołnierzy) na ćwiczenia do Europy Środkowej. W skali roku będzie się przemieszczać przez dziewięć miesięcy między różnymi krajami regionu. Jednostka przywiezie własny sprzęt, w tym czołgi, bezpośrednio z USA, nie będzie zaś korzystać, jak do tej pory sądzono, z uzbrojenia składowanego w magazynach na terenie Polski i krajów sąsiedzkich. To oznacza istotne wzmocnienie zapowiadanej przez Amerykanów pomocy.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 764
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 763
Świat
Pobór do wojska wraca do Europy. Ochotników jest zbyt mało, by zatrzymać Rosję
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 762
Świat
Ekstradycja Juliana Assange'a do USA. Decyzja się opóźnia