Rosjanie giną pod Palmirą

Kilkudziesięciu rosyjskich żołnierzy poległo w Syrii. Należeli do organizacji, która oficjalnie nie istnieje.

Aktualizacja: 31.03.2016 21:12 Publikacja: 30.03.2016 19:42

Rosyjskie samoloty w Syrii zastępują rosyjscy najemnicy

Rosyjskie samoloty w Syrii zastępują rosyjscy najemnicy

Foto: AFP

– Na krzyżach nagrobnych są daty urodzenia i śmierci, ale o miejscu ostatniej walki mówi się półgłosem i to jedynie wśród najbliższych – opisuje pogrzeby rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w Syrii, petersburski portal informacyjny Fontanka.

Oficjalnie rosyjski resort obrony twierdzi, że w trakcie operacji syryjskiej zginęło pięciu żołnierzy. Portal, powołując się na tajne dokumenty, podaje, że ofiar było co najmniej kilkadziesiąt, a na terenie Syrii obecnie walczy około 400 Rosjan. Co prawda są to byli wojskowi, którzy należą do tak zwanej prywatnej organizacji militarnej CzWK Wagner. Fontanka podaje, że na czele tej organizacji stoi Dmitrij Utkin, podpułkownik rezerwy rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) noszący pseudonim Wagner.

Problem polega na tym, że działalność takiego typu organizacji w Rosji jest zakazana, a różnego rodzaju najemnictwo w świetle rosyjskiego prawa jest karane wieloletnim pozbawieniem wolności. Tymczasem petersburski portal donosi, że istnieją podpisane przez Władimira Putina dokumenty, które potwierdzają powiązania tej organizacji z Kremlem. Chodzi o wysokie odznaczenia państwowe, które zgodnie z decyzją rosyjskiego prezydenta otrzymują członkowie CzWK Wagner. Wielu z nich dostało ordery już pośmiertnie.

Za zgodą Kremla

– Bez zgody rosyjskich władz istnienie takiej organizacji nie byłoby możliwe. Prywatne firmy wojskowe funkcjonują także w USA i Wielkiej Brytanii, lecz kraje te ponoszą odpowiedzialność za ich działalność. Z kolei Moskwa chce przeprowadzać tajne operacje rękoma takich organizacji i nie ponosić za to żadnej odpowiedzialności – mówi „Rz" rosyjski ekspert wojskowy Aleksandr Golc.

Punkt szkoleniowy Wagnera działa w miejscowości Molkino w Kraju Krasnodarskim na południu Rosji. Miejsce to nie jest przypadkowe, gdyż znajduje się tam baza 10. brygady oddziału do zadań specjalnych GRU. Po krótkim okresie szkoleniowym najemników wysyłano do najgorętszych punktów w Syrii.

– Idziemy w pierwszym szeregu. Naprowadzamy lotnictwo i artylerię, wypychamy przeciwnika. Naszymi śladami wkraczają syryjskie oddziały specjalne. Następnie jadą tam rosyjskie telewizje i robią z nimi wywiady – opowiada były żołnierz Wagnera w rozmowie z Fontanką. Za udział w walkach po stronie Baszara Asada najemnicy otrzymują około 240 tys. rubli miesięcznie (równowartość 13 tys. zł). Jedną z ostatnich operacji, w których Rosjanie brali udział, było wyzwolenie Palmiry z rąk dżihadystów z tak zwanego Państwa Islamskiego. Największe straty oddział Wagnera poniósł właśnie tam.

– Ludzie ci musieli zostać wynajęci przez jedną z rosyjskich struktur siłowych, ktoś musiał wszystko to zorganizować. Dzięki przeprowadzeniu takich operacji na Kremlu chcą ukryć prawdziwą liczbę ofiar. Władimir Putin panicznie boi się wszelkiego rodzaju informacji na ten temat – mówi Golc.

Nie tylko w Syrii

Fontanka podaje, że przed operacją w Syrii Utkin wraz ze swoimi ludźmi walczył po stronie prorosyjskich separatystów na wschodzie Ukrainy. Władze w Kijowie wielokrotnie podawały, że poza regularną armią rosyjską w Donbasie znajdują się tysiące najemników z Rosji. Dołączają oni do tak zwanych oddziałów ochotniczych samozwańczych republik donieckiej i ługańskiej.

– Najemników wykorzystuje się do zadań specjalnych, gdzie Rosjanie nie chcą wysyłać żołnierzy armii regularnej. Zajmują się oni przeważnie działalnością wywiadowczą i dywersyjną – mówi „Rz" Władysław Sielezniow, rzecznik sztabu generalnego ukraińskich sił zbrojnych. – Jeżeli zostaną złapani bądź zabici, rosyjska armia umywa ręce i o to przede wszystkim chodzi Kremlowi – dodaje.

– Na krzyżach nagrobnych są daty urodzenia i śmierci, ale o miejscu ostatniej walki mówi się półgłosem i to jedynie wśród najbliższych – opisuje pogrzeby rosyjskich żołnierzy, którzy zginęli w Syrii, petersburski portal informacyjny Fontanka.

Oficjalnie rosyjski resort obrony twierdzi, że w trakcie operacji syryjskiej zginęło pięciu żołnierzy. Portal, powołując się na tajne dokumenty, podaje, że ofiar było co najmniej kilkadziesiąt, a na terenie Syrii obecnie walczy około 400 Rosjan. Co prawda są to byli wojskowi, którzy należą do tak zwanej prywatnej organizacji militarnej CzWK Wagner. Fontanka podaje, że na czele tej organizacji stoi Dmitrij Utkin, podpułkownik rezerwy rosyjskiego wywiadu wojskowego (GRU) noszący pseudonim Wagner.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790