Podobnie było w stosunkach polsko-rosyjskich. Rok 2015 miał być Rokiem Rosji w Polsce (i odpowiednio Rokiem Polski w Rosji), ale wszystkie zaplanowane imprezy odwołano w ostatniej chwili pod naciskiem polskiej opinii publicznej. Od tamtego czasu nawet popularny, doroczny festiwal rosyjskich filmów „Sputnik nad Polską" miał kłopoty ze znalezieniem polskich sponsorów. Teraz jednak Centrum Polsko-Rosyjskiego Dialogu próbuje reaktywować wymianę kulturalną, zapraszając m.in. jedną z najpopularniejszych rosyjskich pisarek, Aleksandrę Marininę – lubianą również w Polsce.
Jednocześnie rosyjska ambasada w Warszawie regularnie publikuje w łamanym języku polskim (m.in. „władze polskie nadal demonstrują historyczną nieprzytomność") protesty przeciw usuwaniu kolejnych radzieckich pomników w polskich miastach. Ale od dwóch tygodni zamilkła i nic już o tym nie mówi, mimo że właśnie usunięto kolejny – w zachodniopomorskim Choszcznie.
Gości nie będzie
Latem 2016 roku Polska zawiesiła działanie umowy o małym ruchu granicznym z obwodem kaliningradzkim. – Teraz trudno w ogóle wyobrazić sobie jej odwieszenie. W rejonach na północy Polski, w pobliżu granicy z Kaliningradem stacjonują obecnie wojska amerykańskie – powiedział „Rz" jeden z polskich ekspertów.
Ostatni raz rosyjski prezydent (jeszcze Dmitrij Miedwiediew) odwiedzał Polskę w grudniu 2010 r., a polski (wtedy Bronisław Komorowski) – Rosję w kwietniu 2011 r. Ale w 2015 r. Putina nie zaproszono do Polski na 60-lecie wyzwolenia obozu w Auschwitz, gdyż rosyjski przywódca zaczął być bojkotowany przez większość krajów Zachodu. Dlatego obecnie nikt nie szykuje żadnych wzajemnych wizyt w Warszawie i w Moskwie. Choć Putin jest też zapraszany do Europy, m.in. na Węgry, a ostatnio również do Finlandii.
W swoim exposé w styczniu 2017 roku ówczesny minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski zapowiadał odbudowanie „dialogu społecznego (...) oraz odbudowę stosunków gospodarczych" z Rosją. Według obecnych szacunków można już zaobserwować ożywienie gospodarcze między naszymi krajami – mimo nałożonych nawzajem sankcji (rosyjskie szczególnie mocno uderzyły nasze rolnictwo). Waszczykowski również twierdził, że „konstruktywna współpraca jest możliwa, jeśli uważnie wysłuchujemy i próbujemy zrozumieć oczekiwania partnera". Wśród polskich oczekiwań wymienił jednak jedynie zwrot wraku prezydenckiego tupolewa.
– To byłoby żałosne, gdyby polska polityka wobec Rosji miała się zawierać wyłącznie w zadaniu odzyskania wraku – skomentował Tyszkiewicz. Nikt jednak z polityków PiS zajmujących się polityką zagraniczną nie wymienia żadnego innego celu, jaki Polska miałaby osiągnąć w relacjach z Moskwą, ani w jaki sposób. Szczególnie teraz, gdy Putin rozpoczął konfrontację z Zachodem i nie zamierza jej kończyć.