Rada Ministrów Ukrainy, na czele której stoi Arsenij Jaceniuk, zatwierdziła we wtorek kodeks etyki urzędników. Podstawowym celem wprowadzenia tego kodeksu jest „odbudowa zaufania Ukraińców do organów władzy państwowej". Jednak tuż po opublikowaniu, dokument wywołał na Ukrainie kontrowersje. Jeden z paragrafów kodeksu uwzględnia „lojalność urzędników wobec przedstawicieli władzy państwowej". Polega on m.in. na tym, że „urzędnik lub osoba zajmująca stanowisko publiczne, niezależnie od swoich poglądów politycznych, powinna powstrzymywać się od krytyki publicznej działalności organów władzy państwowej".

Na postanowienie ukraińskiej Rady Ministrów błyskawicznie zareagował gubernator obwodu odeskiego Micheil Saakaszwili. Były prezydent Gruzji jest dzisiaj jednym z głównych krytyków premiera Jaceniuka na Ukrainie. – Będę naruszał to postanowienie. Myślę, że jest to głupia decyzja. Od samego początku zaczynam to krytykować – oświadczył Saakaszwili na swoim profilu w jednej z sieci społecznościowych. – Podobne zakazy już raz doprowadziły do rewolucji na Ukrainie – dodał.

Ukraińskie media powiązały decyzję ukraińskiego rządu z niedawną dymisją Ministra Rozwoju Gospodarczego Aivarasa Abromavicziusa, który po swojej rezygnacji skrytykował rząd Jaceniuka i zarzucił mu, że ten umyślnie blokuje reformy na Ukrainie. Z oświadczenia, opublikowanego na stronie Rady Ministrów Ukrainy wynika, że Kijów wzorował się na wprowadzonym przez Polskę modelu przejrzystości działania instytucji państwowych.