Seul oskarża Moskwę o dostarczanie technologii kosmicznych Pjongjangowi

Wywiad Seulu oskarżył Moskwę o dostarczanie technologii kosmicznych komunistom z Północy.

Aktualizacja: 08.02.2016 17:45 Publikacja: 08.02.2016 17:27

Kim Dzong Un cieszy się ze swojej rakiety

Kim Dzong Un cieszy się ze swojej rakiety

Foto: AFP

„Jasne, że coś tam sami też zbudowali. Ale główne części rakiety dostali najprawdopodobniej z Rosji" – powiedział jeden z szefów Narodowej Agencji Wywiadu Korei Południowej Leo Byung-ho.

Oficer mówił to na zamkniętym posiedzeniu parlamentarnej komisji ds. wywiadu. Jednak jeden z deputowanych natychmiast poinformował o tym media.

W nocy z soboty na niedzielę Phenian wystrzelił rakietę balistyczną Unha-3, która wyniosła na orbitę sputnik Kwanmenson-4. „To najradośniejszy podarek naszych uczonych wielkiemu towarzyszowi Kim Dzong Unowi, naszej wielkiej partii, państwu i ludowi" – poinformowała północnokoreańska Państwowa Agencji Podboju Kosmosu.

Eksperci obliczyli, że obecna rakieta ma zasięg około 13 tysięcy kilometrów i przenosić ładunek do 500 kilogramów (choć niektórzy uważają, że sputnik ważył jedynie 200 kilogramów, a to dwa razy za mało dla tego rodzaju aparatów).

Oznacza to, że Phenian może dosięgnąć terytorium USA i zagrozić mu atakiem atomowym.

Rada Bezpieczeństwa ONZ zakazał Korei Północnej prowadzenia testów atomowych i rakiet balistycznych. Nie wolno również dostarczać Phenianowi komponentów broni atomowej i rakiet. Dlatego oskarżenie południowokoreańskiego wywiadu wywołały gwałtowną reakcję Moskwy.

„Totalne bzdury, które nawet na pół procenta nie odpowiadają rzeczywistości" – powiedział rosyjski wicepremier, nacjonalista Dmitrij Rogozin odpowiedzialny za przemysł kosmiczny. Zaprzeczył również „Roskosmos", państwowy holding jednoczący większość zakładów tej branży.

Nie jest wykluczone, że oskarżenia Seulu związane są z budową nowego rosyjskie kosmodromu „Wostocznyj" nad Amurem – blisko granic Korei.

Jednak rosyjski przemysł kosmiczny znajduje się w stanie zapaści, nie będąc w stanie stworzyć niezawodnej rakiety nośnej, która zastąpiłaby konstrukcje pochodzące jeszcze z lat 60. Dodatkowo branża została bardzo dotknięta rządową polityką „zamiany importu", czyli rezygnacji z zakupu części rakiet za granicą, głównie na Zachodzie.

Według rosyjskich ekspertów, w obecnych rakietach jedynie około 30 procentów części pochodzi z Rosji. Jednak rodzima produkcja odpowiada aż za 95 proc. awarii rakiet.

„Jasne, że coś tam sami też zbudowali. Ale główne części rakiety dostali najprawdopodobniej z Rosji" – powiedział jeden z szefów Narodowej Agencji Wywiadu Korei Południowej Leo Byung-ho.

Oficer mówił to na zamkniętym posiedzeniu parlamentarnej komisji ds. wywiadu. Jednak jeden z deputowanych natychmiast poinformował o tym media.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789