Brexit: May niweczy dzieło Thatcher

Brytyjczycy wyjdą z jednolitego rynku. Premier nie udało się złamać krajów Unii i dostać lepszych warunków Brexitu.

Aktualizacja: 18.01.2017 06:04 Publikacja: 17.01.2017 18:30

W interesie Wielkiej Brytanii nie jest rozpad Unii – powiedziała May, odcinając się od Trumpa

W interesie Wielkiej Brytanii nie jest rozpad Unii – powiedziała May, odcinając się od Trumpa

Foto: AFP

Długo oczekiwane przemówienie o tym, jak ma wyglądać rozwód ze Wspólnotą, premier wygłosiła w londyńskim Lancaster House, tym samym miejscu, gdzie 29 lat temu Margaret Thatcher zachwalała powstanie jednolitego rynku. Żelazna Dama odegrała kluczową rolę w wynegocjowaniu i podpisaniu w 1986 r. jednolitego aktu europejskiego, który stworzył największy rynek świata i uwolnił potencjał europejskiej gospodarki.

Tym razem przesłanie Theresy May było jednak odwrotne: Wielka Brytania wychodzi z jednolitego rynku. Tłumacząc powody tak dramatycznej decyzji, premier powiedziała:

– Europejscy przywódcy wielokrotnie powtarzali, że członkostwo w jednolitym rynku oznacza przyjęcie „czterech swobód" przemieszczania się towarów, kapitału, usług i ludzi. Wyjście z Unii, ale pozostanie w jednolitym rynku, oznaczałoby także podporządkowanie się wszystkim unijnym regulacjom, bez wpływu na ich kształt. Musielibyśmy ponadto utrzymać jurysdykcję Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości – tłumaczyła May.

Jonathan Portes, profesor ekonomii na londyńskim King's College, nie ma wątpliwości:

– Plan May oznacza najbardziej twardą wersję Brexitu, jaka jest możliwa. Nie będziemy podlegać europejskiemu prawu, nie będzie swobody przemieszczania się ludzi ani świadczenia usług między Wielką Brytanią a kontynentem. Premier chce wynegocjować tu z Brukselą pewne wyjątki dotyczące sprzedaży samochodów czy świadczenia usług finansowych, ale wątpię, aby to było możliwe. Kraje Unii nie zgodzą się na żadne wyjątki – mówi Portes „Rzeczpospolitej".

Od referendum 23 czerwca May próbowała przerwać jednolity front krajów Unii, m.in. organizując pierwsze w historii polsko-brytyjskie konsultacje międzyrządowe. Ale ostatecznie wszystkie kraje Wspólnoty stanęły za twardym stanowiskiem negocjacyjnym uzgodnionym przez Komisję Europejską.

Aby zachować swobodę zawierania umów handlowych z innymi krajami świata, May nie chce nawet, aby jej kraj połączyła z UE unia celna, jak to jest w przypadku Turcji. Raczej Londyn będzie walczył o bliżej niesprecyzowane „porozumienie celne", które „zapewni brytyjskim firmom jak najlepszy dostęp do jednolitego rynku". Jednocześnie jednak premier ostrzegła, że jeśli po dwuletnim okresie negocjacji, który zacznie biec z końcem marca, nie uda się uzgodnić „dobrej umowy" z UE, „to wówczas umowy nie będzie wcale". Oznaczałoby to, że w 2019 r. stosunki między Wyspami i kontynentem regulują powszechnie obowiązujące zasady WTO. Londyn ma nadzieję, że taki szantaż zrobi wrażenie na Brukseli, bo królestwo jest czołowym rynkiem zbytu dla unijnych producentów.

May zapowiedziała także, że aby przyciągnąć zagranicznych inwestorów mimo wyjścia z jednolitego rynku, jej rząd może zasadniczo obniżyć podatki. To sygnał, że Brytyjczycy myślą przekształceniu ich kraju w swoisty Hongkong, tylko że u granic Europy.

Jeśli negocjacje pójdą jednak sprawnie, May chce doprowadzić do ich zakończenia w terminie, ale z założeniem, że wprowadzenie uzgodnionych postanowień zajmie lata. Chodzi o uniknięcie gwałtownego pogorszenia warunków współpracy gospodarczej („cliff edge"), a także niepewności w okresie przejściowym.

Wyjście z jednolitego rynku będzie oznaczało, że skończy się jurysdykcja Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) w Wielkiej Brytanii, choć May zapowiedziała też, że całość prawa europejskiego zostanie utrzymana po Brexicie w ramach prawa krajowego i dopiero stopniowo zmieniana przez parlament w Westminsterze.

Brytyjski rząd jest zdeterminowany ograniczyć imigrację, to będzie priorytet. Jednym z rozważanych rozwiązań jest wprowadzenie systemu pozwoleń na pracę, zanim przyjezdny uzyska prawo do stałego pobytu. Ale May zapowiedziała też, że w negocjacjach z Brukselą będzie dążyła do jak najszybszego zachowania dotychczasowych praw już mieszkających w Wielkiej Brytanii obywateli Unii w zamian za podobną gwarancję dla obywateli brytyjskich żyjących dziś we Wspólnocie. Zdaniem premier takie porozumienie blokują dziś już tylko dwa kraje Wspólnoty.

Funt był wczoraj wymieniany za blisko 1,24 USD, o ok. 3 proc. więcej niż poprzedniego dnia. Kurs wyraźnie wzrósł, gdy premier zapowiedziała, że ostateczne porozumienie z Unią zostanie poddane pod głosowanie parlamentu.

– Nie przywiązywałbym do tego nadmiernej wagi. W ostatnich dniach było wiele przecieków przemówienia May, rynki się do nich teraz odnoszą, ale w dłuższym okresie niewiele z tego pozostanie – uważa Portes.

Priorytetem dla brytyjskiego rządu będzie utrzymanie swobody przekraczania granicy między Irlandią Północną i Republiką Irlandii. Chodzi o utrzymanie Porozumienia Wielkopiątkowego, które zapewnia pokój na Zielonej Wyspie. Ale jak w praktyce miałoby to wyglądać, skoro oba kraje w przyszłości będzie oddzielać granica celna, na razie nie wiadomo.

Do tej pory Wielka Brytania wpłaca rocznie o ok. 7 mld funtów więcej do budżetu Unii, niż z niego otrzymuje. To ma się jednak skończyć: May zapowiedziała, że po Brexicie Londyn będzie uczestniczył tylko w „niektórych projektach integracji". W nowym budżecie UE po 2020 r. Polsce będzie bardzo trudno utrzymać z tego powodu duże wsparcie strukturalne.

We fragmencie, który najwyraźniej został dopisany po poniedziałkowych wypowiedziach Trumpa, May zapewniła jednak, że życzy dobrze Unii. – Wiem, że nasza decyzja nie jest zawsze dobrze rozumiana przez naszych przyjaciół i sojuszników w Europie. Niektórzy obawiają się, że to może być zapowiedzią rozpadu UE na większą skalę. Nie chcę, żeby tak się stało. W interesie Wielkiej Brytanii jest to, aby Unia odniosła sukces.

Długo oczekiwane przemówienie o tym, jak ma wyglądać rozwód ze Wspólnotą, premier wygłosiła w londyńskim Lancaster House, tym samym miejscu, gdzie 29 lat temu Margaret Thatcher zachwalała powstanie jednolitego rynku. Żelazna Dama odegrała kluczową rolę w wynegocjowaniu i podpisaniu w 1986 r. jednolitego aktu europejskiego, który stworzył największy rynek świata i uwolnił potencjał europejskiej gospodarki.

Tym razem przesłanie Theresy May było jednak odwrotne: Wielka Brytania wychodzi z jednolitego rynku. Tłumacząc powody tak dramatycznej decyzji, premier powiedziała:

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 793
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Akcja ratunkowa na wybrzeżu Australii. 160 grindwali wyrzuconych na brzeg
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790