Na całym świecie w miastach utrzymuje się wysokie zanieczyszczenie powietrza. Jest ono przyczyną zgonów ponad 6 mln ludzi rocznie – wynika z danych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO). Czyli co dziewiąty zgon ma związek z zanieczyszczonym powietrzem.
W Europie liczba zgonów wynosi 400 tys. rocznie. Około 85 proc. mieszkańców miast jest narażonych na szkodliwą dla zdrowia emisję pyłów.
Głównym problemem w metropoliach jest komunikacja. Pył wydmuchiwany jest z rur wydechowych samochodów, głównie tych z silnikami diesla. Do tego dochodzi pył przy hamowaniu, zużyciu opon czy po prostu z drogowego kurzu.
Kolejnym problemem są tlenki azotu. Atakują układ oddechowy, wywołując astmę. W miastach to właśnie samochody emitują tlenki azotu, szczególnie pojazdy z silnikami diesla. A ponieważ oczyszczanie spalin w prawie wszystkich dieslach nie jest wystarczająco efektywne, pojazdy te (nawet nowe) wydalają sześciokrotnie więcej tlenków azotu niż przewidują normy i tym samym sześć razy więcej niż samochody na benzynę.
Testy i kontrole
Nowe ciężarówki z silnikiem diesla mimo większego obciążenia silnika wydalają już o połowę mniej tlenków azotu niż nowe samochody osobowymi z takim silnikiem. Stało się to możliwe dzięki lepszym testom i kontrolom. Podczas gdy testy emisji zanieczyszczeń z samochodów ciężarowych i autobusów już od 2013 roku przeprowadza się za pomocą urządzeń mobilnych i na losowo wybranych pojazdach, testy samochodów osobowych dalej ograniczają się do warunków laboratoryjnych i starannie wyselekcjonowanych prototypów. Nie ma też dodatkowych kontroli. Realne warunki testów, niezależne kontrole pojazdów w ruchu drogowym i kary za przekraczanie norm pomogłaby znacząco zredukować emisję szkodliwych substancji również w samochodach z silnikiem diesla.