Tę szokującą informację podaje niemiecki tabloid „Bild". Uzyskał ją syryjskiego aktywisty dokumentującego zbrodnie dżihadystów, ukrywa się on pod pseudonimem Tim Ramadan.

W poniedziałek w mieście Tabka, niedaleko samozwańczej stolicy tzw. Państwa Islamskiego w północnej Syrii, urządzono publiczną egzekucję. Dżihadyści zorganizowali ją zaraz po wydaniu wyroku śmierci przez sędziego z Daeszu. Usłyszała go 45-letnia Lina al-Kasem, oskarżona o wyrzeczenie się wiary.

Karę śmierci, zdaniem „Tima Ramadana", wykonał 20-letni Ali Saker, syn Liny al-Kasem. Strzelił jej w głowę.

Co się może kryć za zarzutem „wyrzeczenia się wiary"? Wcześniej pod ten paragraf podciągano zarówno bluźnierstwo wobec proroka Mahometa, jak i krytyczne wypowiedzi na temat tzw. Państwa Islamskiego (Daeszu). Nie wiadomo, o co chodziło w przypadku matki Alego Sakera.

Miasto, w którym rozegrał się barbarzyński spektakl, przed wybuchem wojny domowej liczyło ponad 65 tysięcy mieszkańców, w tym około tysiąca chrześcijan – Asyryjczyków. W Tabce znajduje się baza lotnicza, o którą półtora roku temu toczyły się ciężkie walki między armią rządową i dżihadystami z Daeszu. Był to ostatni punkt oporu wojsk dyktatora Baszara Asada w prownicji Rakka. W czasie walk, które wygrali dżihadyści, zginęło około siedmiuset osób, w tym mniej więcej połowa to żołnierze Asada. Na wielu z nich zaraz po schwytaniu wykonano egzekucję.