Jak pisze "Der Spiegel", pracownicy BND kontrolowali co najmniej 50 linii telefonicznych i faksowych oraz adresów e-mailowych dziennikarzy i redakcji, posługując się tzw. selektorami.
Selektory to m.in. numery telefonów, adresy IP i inne dane wskazujące na cele inwigilacji.
W polu zainteresowania niemieckich agentów były między innymi numery i adresy dziennikarzy BBC w Afganistanie oraz centrala redakcji BBC World Service w Londynie, a także redakcja "New York Timesa" w Afganistanie i telefony komórkowe korespondentów Reutersa w tym kraju oraz w Pakistanie i Nigerii.
Jak podkreśla "Der Spiegel", BND nie ustosunkował się do zarzutów.
Komisja śledcza Bundestagu badała działalność amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) oraz udział BND w przeprowadzanych przez nią akcjach w związku z oskarżeniami o nielegalne przekazywanie przez niemieckie służby stronie amerykańskiej informacji, które służyły m.in. do likwidacji za pomocą dronów terrorystów będących obywatelami Niemiec. Komisja zakończyła w ubiegłym tygodniu pracę. Raport końcowy ma być gotowy w lecie.