- Chciałbym, by nasi rodacy nie tylko przyjechali na wakacje, ale także by zaprosili swoich sąsiadów i przyjaciół do Turcji - powiedział na spotkaniu z przedstawicielami sektora turystycznego Erdogan.
Według prezydenta Turcji ubiegłoroczne kłopoty tureckiej branży turystycznej nie są winą władz tego kraju, lecz globalnych procesów - kryzysu ekonomicznego, tragedii humanitarnej w regionie i zagrożeń terrorystycznych.
Erdogan wierzy, że dzięki kampaniom zachęcającym do przyjazdu do Turcji liczba turystów wzrośnie o 8 milionów rocznie.
Apel prezydenta został dość szybko skomentowany w mediach społecznościowych. "Desperat", "Nie jestem w nastroju, by być aresztowanym", "Czy tureckie więzienia mają baseny?", "Nie zamierzamy wspierać reżimu" - to najłagodniejsze komentarze żyjących za granicą Turków.
Obecnie ponad pięć i pół miliona obywateli tureckich żyje za granicami kraju.