Proceder podrabiania dokumentów trwał od czerwca do listopada ubiegłego roku. Urzędnicy wpadli, bo jeden z nich do danych wpisywanych do paszportu użył personaliów żyjącego więźnia, a drugi zwrócił na siebie uwagę, gdy odmówił udziału w minucie ciszy ku czci ofiar zamachu na brukselskim lotnisku i w metrze.

Za podrobiony paszport powracający z  Syrii islamiści musieli zapłacić od 15 do 20 tys. euro, ale była to dla nich jedyna szansa powrotu.

Walczącego w Syrii belgijskiego dżihadystę, który decyduje się na powrót do kraju, czeka więzienie i reedukacja.