Bielecki: Trump nie zniesie wiz

Dwa tygodnie – tyle daje sobie Donald Trump na „załatwienie” Polakom zniesienia wiz do USA, jeśli wygra w listopadzie wybory prezydenckie. Tak obiecał w środę na krótkim spotkaniu z przywódcami Polonii w Chicago.

Publikacja: 29.09.2016 14:07

Bielecki: Trump nie zniesie wiz

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

Ćwierć wieku temu taka obietnica byłaby przełomem. Wtedy wizy dla Polaków znosili Niemcy i Francuzi. To był pierwszy wymierny sygnał, że nasz kraj może mieć miejsce we Wspólnocie Zachodu. Władze w Paryżu i Berlinie podjęły przecież ryzyko, że setki tysięcy Polaków spakuje walizki i zostanie nad Sekwaną i Renem na zawsze.

 

Dziś dowodów, że należymy do Zachodu już nie potrzebujemy. Udowodnili to raz jeszcze sami Amerykanie podejmując na szczycie NATO w lipcu decyzję o znaczącym wzmocnieniu obrony Polski. Polakom dawno przestały także opłacać się wyjazdy za chlebem do Ameryki – znacznie większe możliwości legalnego zarobku mamy w Unii, a przede wszystkim we własnym kraju.

 

Deklaracja Trumpa nie robi też wrażenia bo podobne obietnice słyszeliśmy wielokrotnie nie tylko od kandydatów na prezydentów ale od samych prezydentów. Szczególnie starania w tym kierunku podjął George W. Bush po tym, jak Polska zaangażowała się w interwencję w Iraku. Ale na ostatnim etapie w 2007 r. inicjatywa została storpedowana przez demokratyczną senator z Kalifornii Dianne Feinstein, które co prawda nie miała nic przeciw Polakom, ale obawiała się, że jej wyborcy uznają, iż jest zwolenniczką imigracji w ogóle, w tym z Meksyku.

 

Od tego czasu nastroje przeciwko przyjezdnym jeszcze bardziej się pogorszyły. Do strachu przeciwko terrorystom doszła obawa o konkurencję taniej siły roboczej w boleśniej dotkniętej kryzysem Ameryce. Właśnie dlatego złożona przez Baracka Obamę już na początku prezydentury kolejna obietnica zniesienia wiz nigdy nie została spełniona.

 

Bruksela przez wiele la odgrażała się, że jeśli Waszyngton nie wprowadzi swobody podróżowania dla pięciu krajów UE, które nadal nie mogą z niej korzystać, wprowadzi wizy dla Amerykanów. Ale gdy w czerwcu tego roku nastał termin podjęcia decyzji, Komisja Europejska poprzestała na okrągłych frazesach. Koszt zablokowania amerykańskich turystów był zbyt wysoki.

 

Nawet, jeśli wprowadzi się do Białego Domu, Trump także najpewniej nie spełni swojej obietnicy. Ale nie tylko dlatego, że powstrzymanie imigrantów (mur na granicy z Meksykiem) jest jego obsesją. Ameryka to kraj, który pod wieloma względami jest niewydolny. Podstawą do odmowy zniesienia wiz jest irracjonalny miernik subiektywnych odmów przez konsuli wjazdu do USA (musi spaść poniżej 3 proc., w ub.r. dla Polaków 6,37 proc.) a nie obiektywny wskaźnik tych, którzy przekroczyli dozwolony czas pobytu. Ale co ważniejsze, choć zniesienie wiz jest w interesie Waszyngtonu bo umacnia niewielkim kosztem sojusz z ważnym krajem, to jak pokazuje przypadek Feinstein na koniec w Kongresie przeważają partykularne, lokalne układy. Interes całych Stanów Zjednoczonych schodzi na dalszy plan.

Ćwierć wieku temu taka obietnica byłaby przełomem. Wtedy wizy dla Polaków znosili Niemcy i Francuzi. To był pierwszy wymierny sygnał, że nasz kraj może mieć miejsce we Wspólnocie Zachodu. Władze w Paryżu i Berlinie podjęły przecież ryzyko, że setki tysięcy Polaków spakuje walizki i zostanie nad Sekwaną i Renem na zawsze.

Dziś dowodów, że należymy do Zachodu już nie potrzebujemy. Udowodnili to raz jeszcze sami Amerykanie podejmując na szczycie NATO w lipcu decyzję o znaczącym wzmocnieniu obrony Polski. Polakom dawno przestały także opłacać się wyjazdy za chlebem do Ameryki – znacznie większe możliwości legalnego zarobku mamy w Unii, a przede wszystkim we własnym kraju.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 792
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 791
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 790
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 789
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 788