Barack Obama czynił wszystko, aby zapobiec możliwości składania przez obywateli w amerykańskich sądach pozwów przeciwko Arabii Saudyjskiej w związku z atakiem terrorystycznym 11 września 2001 roku. Jest to przełom w dotychczasowej praktyce i wykładni prawa międzynarodowego uznającego immunitet państwa wobec pozwów osób fizycznych.
Kongres pracował nad ustawą o sprawiedliwości wobec sponsorów terroryzmu (JASTA) od wielu miesięcy, mając poparcie większości obywateli. Generalnie rzecz biorąc, ustawa umożliwia obywatelom USA pozywanie rządów wszystkich państw w wypadku ich udziału w aktach terrorystycznych na terenie USA.
Ustawa przeszła wiosną przez obie izby Kongresu. Prezydent ją zawetował, uznając, że jest nie do pogodzenia z interesami Stanów Zjednoczonych. Senat i Izba Reprezentantów uchyliły w środę weto prezydenta i ustawa wejdzie w życie. To pierwszy przypadek tego rodzaju w czasie dwóch kadencji Baracka Obamy.
– To poważny błąd Kongresu – oświadczył prezydent. Zwrócił uwagę na to, że ustawa jest bronią obosieczną. – Można sobie wyobrazić sytuację, że obywatele Syrii wystąpią z pozwami pod adresem rządu USA, udowadniając, że ucierpieli w wyniku akcji zakwalifikowanych jako działania terrorystyczne syryjskiej opozycji uzbrojonej przez USA – tłumaczy w wywiadach dla amerykańskich mediów prof. Stephen I. Vladeck, prawnik z University of Texas. Tego obawiała się administracja Obamy.
Zgodnie z ustawą nie ma już przeszkód, aby rodziny ofiar ataku na World Trade Center mogły domagać się zadośćuczynienia od rządu Arabii Saudyjskiej za straty moralne i materialne. Rzecz nie tylko w tym, że 15 spośród 19 zamachowców było obywatelami Arabii Saudyjskiej. Przedstawiciele władz tego kraju mieli udzielić pomocy niektórym zamachowcom.