Jak twierdzi belsat.eu, rosyjskie prawo przewiduje, że każdy może poprosić o ułaskawienie wskazanego przez siebie skazanego, ale prośba taka może być jedynie "dodatkiem" do prośby samego skazanego. Tak wynika z dekretu prezydenta z 2001 roku.

Tymczasem Nadija Sawczenko, podczas pokazowego procesu wielokrotnie zapowiadała, że do proszenia o łaskę Putina się nie zniży.

Mimo braku dowodów Sawczenko została skazana na 22 lata łagru za skierowanie ognia podczas walk wokół Donbasu w stronę dziennikarzy rosyjskiej telewizji Igora Korniluka i Antona Wołoszyna. Miało się to zdarzyć 17 czerwca 2014, podczas gdy film separatystów z ujęcia lotniczki stanowił dowód na to, że tego dnia była już ona w niewoli.

O tym, że o ułaskawienie Sawczenko wystąpili krewni dziennikarzy, poinformował rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Stało się tak po ich spotkaniu 23 marca tego roku z byłym szefem administracji prezydenta Kuczmy, Wiktorem Miedwiedczukiem.

Krewni dziennikarzy tę samą prośbę skierowali do Putina osobiście dzisiaj. Wdowa po Igorze Korneliuku – Marina i siostra Antona Wołoszyna – Marianna, swoją prośbę argumentowały "względami humanitarnymi".