Enea kontra Bogdanka: ruszyła gra o wielką stawkę

Zarząd Enei musiał zdawać sobie sprawę, że wypowiedzenie wieloletniej umowy z Bogdanką na dostawy węgla, gdy trwa walka o utrzymanie przy życiu śląskich spółek węglowych, wywoła spekulacje.

Publikacja: 23.08.2015 21:00

Zarząd Enei stawia sprawę jasno – spółki nie stać na tak drogi węgiel, jaki oferuje Bogdanka.

Zarząd Enei stawia sprawę jasno – spółki nie stać na tak drogi węgiel, jaki oferuje Bogdanka.

Foto: Fotorzepa, Małgorzata Pstrągowska MP Małgorzata Pstrągowska

Jedna z nich jest taka: za decyzją szefów Enei stoją powody inne niż zbyt wysokie ceny węgla żądane przez Bogdankę. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, co kryje się za decyzją energetycznej spółki. Można nakreślić trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze.

Enea chce wymusić na Bogdance obniżkę cen węgla.

Zarząd Enei stawia sprawę jasno – spółki nie stać na tak drogi węgiel, jaki oferuje Bogdanka. Faktycznie, w ostatnich miesiącach ceny węgla z podlubelskiej kopalni znacząco rozjechały się z tymi oferowanymi przez Kompanię Węglową (KW). Kompania dla obrony płynności finansowej wyprzedawała surowiec zalegający na zwałach po drastycznie niskich cenach. Skuszona promocjami energetyka wypełniła się paliwem po brzegi, a KW zabrała w ten sposób część rynku nie tylko Bogdance, ale i innym kopalniom. Trudno więc się dziwić Enei, że chce kupować węgiel taniej, skoro ma taką możliwość.

Poznańska spółka nie twierdzi jednak, że nie chce dalej współpracować z Bogdanką. Nie wyklucza bowiem współpracy w kolejnych latach, ale na innych, bardziej korzystnych zasadach.

Enea, wypowiadając umowę, nic nie traci. Jeśli nie uda jej się znaleźć innego długoterminowego dostawcy dla starych bloków w Kozienicach, to zawsze może wrócić do rozmów z Bogdanką, która zapewne będzie skłonna do większych ustępstw.

Enea chce przejąć Katowicki Holding Węglowy (KHW).

Przy takim scenariuszu wypowiedzenie umowy z Bogdanką miałoby głęboki sens. Jeśli bowiem Enea przejęłaby kontrolę nad KHW, to jak najwięcej węgla brałaby wtedy z własnych kopalń. Spekulacje na temat tej akwizycji mają swoje uzasadnienie.

KHW pilnie potrzebuje gotówki, bo kończą mu się pieniądze na bieżącą działalność. Prezes tej węglowej spółki Zygmunt Łukaszczyk nie ukrywa, że chciałby zaproponować spółkom energetycznym objęcie akcji w podwyższonym kapitale KHW. Z naszych informacji wynika, że holdingiem węglowym interesuje się właśnie Enea, a prezes tej spółki Krzysztof Zamasz tym informacjom nie zaprzeczył. Odparł jedynie, że Enea analizuje różne scenariusze.

Takie rozwiązanie byłoby na rękę resortowi skarbu, któremu jak po grudzie idzie szukanie inwestorów dla Kompanii Węglowej wśród energetycznych firm. Enea ratująca KHW przed utratą płynności – to byłaby dla ministra skarbu opcja idealna.

Enea chce kupić Bogdankę.

To chyba najbardziej wyrafinowany ze wszystkich scenariuszy, wymagałby bowiem od Enei nie lada sprytu i finezji.

O zainteresowaniu tej energetycznej spółki Bogdanką mówi się od lat. Wypowiedzenie wieloletniej umowy na dostawy węgla wraz z podsycaniem plotek na temat możliwego zakupu KHW stawia właścicieli Bogdanki pod ścianą. W przypadku ewentualnych rozmów pomiędzy Eneą a otwartymi funduszami emerytalnymi, które są głównymi akcjonariuszami Bogdanki, to energetyczna spółka będzie rozdawać karty.

OFE będą miały w takiej sytuacji dwa wyjścia: albo zgodzą się sprzedać udziały w węglowej firmie po dzisiejszej, rekordowo niskiej cenie, albo pozostaną z papierami spółki, która choć wydobywa węgiel najtaniej w Polsce, to nie będzie miała komu go sprzedać.

Próba załatania dziur po kontrakcie z Eneą, w sytuacji gdy inne energetyczne grupy będą kupować węgiel głównie z państwowych kopalń, może się przecież okazać karkołomnym zadaniem. Nie mówiąc już o tym, że zrywając umowę z Bogdanką, Enea może liczyć na to, że notowania tej spółki drastycznie spadną i potem szybko się nie podniosą. A to oznacza jeszcze niższą cenę możliwą do uzyskania w ewentualnym późniejszym wezwaniu na Bogdankę.

Być może niektóre spekulacje brzmią dziś jak teorie spiskowe. Ale czas pokaże, co tak naprawdę kryje się za decyzją Enei.

Jedna z nich jest taka: za decyzją szefów Enei stoją powody inne niż zbyt wysokie ceny węgla żądane przez Bogdankę. Trudno dziś jednoznacznie stwierdzić, co kryje się za decyzją energetycznej spółki. Można nakreślić trzy najbardziej prawdopodobne scenariusze.

Enea chce wymusić na Bogdance obniżkę cen węgla.

Pozostało 92% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły