PGG wypłaca nagrody, ale nadal topi dostawców

Pomimo poprawy sytuacji finansowej węglowa spółka nie skraca terminów płatności.

Publikacja: 25.05.2017 20:33

Foto: Bloomberg

Dostawcy maszyn i usług górniczych załamują ręce. Powstanie Polskiej Grupy Górniczej (PGG) i dofinansowanie jej pieniędzmi od energetyki miało pomóc jej wyjść z kryzysu. Poprawa była widoczna już na początku roku, kiedy PGG chwaliła się, że wreszcie zarabia. Z tych pierwszych zysków od razu skorzystali górnicy – związki zawodowe wywalczyły dla nich po 1,2 tys. nagrody. Natomiast sytuacja dostawców nie poprawiła się wcale.

Kontrahenci PGG od dawna szorują po dnie, bo spółka w czasie kryzysu wydłużała terminy płatności nawet do 150 dni. To pogrążyło całą krajową branżę i stało się przyczyną upadłości najsłabszych firm.

– W tej kwestii nic się nie zmieniło. PGG najpierw wypłaciła nagrody załodze, a tuż po tym wystosowała do nas wniosek o wydłużenie płatności za usługi z 90 do 150 dni. To nie jest w porządku – mówi Marcin Sutkowski, prezes Bumechu, specjalizującego się w drążeniu wyrobisk podziemnych.

Światełko w tunelu

Ostatnie lata były dla firm zaplecza górniczego prawdziwą gehenną. Pogrążone w stratach spółki wydobywcze cięły inwestycje na potęgę i bezlitośnie przedłużały terminy płatności kontraktów do 120–150 dni.

Aby zapłacić wynagrodzenia swoim pracownikom, producenci maszyn i firmy usługowe musieli zaciągać kredyty i całe ryzyko brać na siebie. Nie wszystkim udało się przetrwać. Jak szacują przedstawiciele branży, zaległości kopalń wobec dostawców sięgają obecnie ok. 2 mld zł.

Światełkiem w tunelu była reorganizacja państwowych spółek węglowych: kopalnie balansujących na krawędzi bankructwa Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego trafiły do nowego podmiotu – Polskiej Grupy Górniczej, zasilonej miliardami od kontrolowanych przez państwo koncernów energetycznych. W międzyczasie poprawiła się też sytuacja na rynku węgla – ceny tego surowca na światowych rynkach wyraźnie odbiły się od dna, kończąc okres dekoniunktury w branży. Nie skłoniło to jednak firm wydobywczych do ulżenia swoim dostawcom. Przedstawiciele PGG przekonują jedynie, że wydłużanie terminów płatności nie ma nic wspólnego z wypłacanymi ostatnio nagrodami dla 30-tysięcznej załogi.

– Spółka od dawna ma terminy płatności sięgające 120, czasami 150 dni. Nie należy tego wiązać z ostatnimi wypłatami dla górników – komentuje Tomasz Głogowski, rzecznik PGG.

Węglowa spółka nie chce jednak zadeklarować, czy w związku z poprawiającą się sytuacją finansową planuje skrócić terminy płatności swoim kontrahentom. Z naszych nieoficjalnych informacji wynika jedynie, że taki wariant jest rozważany.

JSW chce pomóc

Oficjalnie o wprowadzeniu ułatwień dla dostawców mówi natomiast Jastrzębska Spółka Węglowa. Jej sytuacja w ostatnich miesiącach wyraźnie się poprawiła. Dzięki dużej zwyżce cen węgla koksowego i działaniom oszczędnościowym JSW zarobiła na czysto w I kwartale 863 mln zł, przy przychodach sięgających niemal 2,4 mld zł. Dla porównania, w I kwartale 2016 r. grupa miała 59,5 mln zł straty netto.

Spółka ta podobnie jak PGG już część swojego zysku wypłaciła załodze w postaci jednorazowej nagrody. Czy ulży też dostawcom?

– Jesteśmy w trakcie analiz, jak skrócenie terminów płatności wpłynie na nasz kapitał pracujący. Musimy tu uwzględniać zobowiązania wynikające z umowy restrukturyzacyjnej z naszymi wierzycielami – zaznacza Daniel Ozon, p.o. prezes JSW.

Ujawnia też, że rozmawia z kilkoma podmiotami komercyjnymi i niekomercyjnymi o specjalnym programie finansowania tych należności.

– Chcemy uruchomić linię o wartości 100 mln zł, z której mogliby korzystać dostawcy po wykonaniu prac i zaakceptowaniu faktur – wyjaśnia Ozon.

JSW, podobnie jak PGG, musi jednak brać pod uwagę kolejne żądania związków zawodowych. W obu spółkach związkowcy wnioskują o rozpoczęcie negocjacji w sprawie powrotu do wypłaty świadczeń zawieszonych w czasie dekoniunktury. Chodzi głównie o wypłaty górnikom tzw. 14. pensji.

Opinia

Monika Piątkowska, prezes Krajowej Organizacji Innowatorów Przemysłu Innovo

Choć sytuacja na rynku węgla się poprawiła, to firmy zaplecza górniczego jeszcze tego nie odczuwają. Dobrym sygnałem jest to, że zobowiązania Kompanii Węglowej i Katowickiego Holdingu Węglowego zostały przejęte przez Polską Grupę Górniczą. To daje nadzieję, że te pieniądze zostaną odzyskane. W dalszej kolejności oczekujemy restrukturyzacji tego zadłużenia. Oczekujemy też, że terminy płatności w branży zostaną przywrócone do normalnie funkcjonujących w biznesie. Obecna sytuacja sprawia, że w tym roku kolejne firmy zaplecza górniczego mogą ogłosić upadłość.

Dostawcy maszyn i usług górniczych załamują ręce. Powstanie Polskiej Grupy Górniczej (PGG) i dofinansowanie jej pieniędzmi od energetyki miało pomóc jej wyjść z kryzysu. Poprawa była widoczna już na początku roku, kiedy PGG chwaliła się, że wreszcie zarabia. Z tych pierwszych zysków od razu skorzystali górnicy – związki zawodowe wywalczyły dla nich po 1,2 tys. nagrody. Natomiast sytuacja dostawców nie poprawiła się wcale.

Pozostało 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Diesel, benzyna, hybryda? Te samochody Polacy kupują najczęściej
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Biznes
Konsument jeszcze nie czuje swej siły w ESG
Materiał partnera
Rośnie rola narzędzi informatycznych w audycie
Materiał partnera
Rynek audytorski obecnie charakteryzuje się znaczącym wzrostem
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Materiał partnera
Ceny za audyt będą rosły