– Możliwość sprzedaży akcji przez GPW pojawia się po pięciu latach – mówi menedżer zbliżony do działającej od maja następczyni Kompanii Węglowej.
Dotychczas przedstawiciele inwestorów, wśród których są m.in. trzy spółki energetyczne (PGE, Energa i PGNiG Termika), unikali odpowiedzi na pytania o możliwość i termin potencjalnego odsprzedania swoich udziałów. W oficjalnych dokumentach pojawiała się jednak data 2026 r., sugerująca dziesięcioletni lock-up, czyli zakaz wyjścia z inwestycji właśnie w takiej perspektywie.
Zysk za dwa–trzy lata?
– Inwestorzy wprowadzili to jako pewną możliwość – potwierdza Tomasz Rogala, prezes PGG pytany przez nas o giełdowe plany górniczej spółki. Już w tym roku ma się rozpocząć procedura przekształcania PGG ze spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w akcyjną. Jak tłumaczy szef grupy, na razie jest to związane m.in. z wprowadzeniem lepszego zabezpieczenia dla wierzycieli, m.in. banków.
Nie weszły one do PGG jako bezpośredni udziałowcy. Zgodziły się jedynie na restrukturyzację zadłużenia KW, obejmując nowe, warte ponad 1 mld zł obligacje PGG. Ich część – a konkretnie papiery dłużne za ponad 200 mln zł – będzie miała charakter partycypacyjny. To oznacza, że właściciele tych obligacji będą uczestniczyć – tak jak udziałowcy – w podziale zysku wydobywczej spółki. Jednak tylko 20 proc. zarobku PGG może pójść na spłatę banków.
W biznesplanie nowej grupy nie ma jednak nic o tym, kiedy pojawi się w niej zysk. Mowa jedynie o osiągnięciu wolnych przepływów operacyjnych już w 2017 r. – Zysk netto pojawi się mniej więcej po dwóch–trzech latach – szacuje Rogala.