Problemy ze sprzedażą węgla dopiero nadchodzą

Ciepła zima dała się we znaki węglowym spółkom, ale najgorsze miesiące dopiero przed nimi. Wbrew oczekiwaniom żadnej z nich nie udało się zaistnieć na ukraińskim rynku.

Publikacja: 03.03.2016 20:00

Problemy ze sprzedażą węgla dopiero nadchodzą

Foto: Bloomberg

W kwietniu i maju największe spółki węglowe mogą stracić płynność finansową – ostrzegają eksperci. To miesiące, w których rokrocznie popyt na węgiel słabnie. Ale tym razem problemy ze sprzedażą czarnego paliwa mogą być poważniejsze niż zwykle.

– Najbliższe miesiące będą trudne dla spółek węglowych. Sezonowo zawsze w tym okresie popyt na węgiel energetyczny jest słabszy. Jednak w tym roku dodatkowo po ciepłej zimie na składowiskach w elektrowniach i w spółkach przemysłowych pozostało sporo węgla – zauważa Maciej Bobrowski, analityk DM BDM.

Kopalnie mogą mieć problem nie tylko ze sprzedażą miałów dla wielkiej energetyki. Minorowe nastroje bowiem panują też wśród sprzedawców węgla dla gospodarstw domowych i ciepłowni. Izba Gospodarcza Sprzedawców Polskiego Węgla (IGSPW) szacuje, że tej zimy sprzedano w tym segmencie o 20 proc. mniej rodzimego węgla niż przed rokiem, przy jednoczesnym spadku importu tego surowca. – Wpłynęły na to głównie warunki pogodowe – wyjaśnia Adam Gorszanów, prezes IGSPW.

W jego ocenie polskie kopalnie mogą mieć w najbliższym czasie poważne kłopoty ze zbytem. – W tym roku sprzedawcy nie mają długofalowych strategii zakupowych. Nie chcą magazynować surowca, bo nie wiedzą, czy sytuacja płynnościowa spółek węglowych nie pogorszy się i za jakiś czas nie zdecydują się one sprzedawać węgiel po jeszcze niższych cenach – zaznacza Gorszanów.

Taka sytuacja miała miejsce w roku ubiegłym, kiedy pogrążona w kłopotach Kompania Węglowa – by ratować swoją płynność – uruchomiła promocyjne stawki dla swoich klientów.

Do tego dochodzą jeszcze problemy z pozyskaniem kredytów na zakupy węgla. – Sprzedawcom coraz trudniej jest otrzymać finansowanie od banków, które coraz ostrożniej podchodzą do branży węglowej. To też może wstrzymać zakupy w najbliższych miesiącach – dodaje Gorszanów.

W efekcie analitycy oczekują, że polski rząd przyspieszy działania ratujące spółki węglowe przez bankructwem. – Spodziewam się, że to będzie czas, kiedy właściciel spółek węglowych, czyli Skarb Państwa, rozpocznie wdrażanie nowych faz programu ratunkowego dla górnictwa – twierdzi Bobrowski.

Jeszcze w tym miesiącu Jastrzębska Spółka Węglowa ma sprzedać udziały w zależnej Spółce Energetycznej Jastrzębie. W maju natomiast rząd zapowiada przeniesienie kopalń Kompanii Węglowej do Polskiej Grupy Górniczej i pozyskanie dla niej co najmniej 1,5 mld zł nowego kapitału od inwestorów – głównie spółek energetycznych.

W blokach startowych czeka też Enea, która – jak wynika z naszych nieoficjalnych informacji – jest skłonna przejąć Katowicki Holding Węglowy, gdy tylko płynność finansowa tej spółki zostanie zagrożona.

Eksperci zwracają jednak uwagę, że to wszystko to tylko doraźne działania, które nie poprawią kondycji branży. Polski rynek pogrążają wysokie koszty wydobycia, nadpodaż węgla oraz niskie ceny tego surowca.

– W dłuższym terminie ratunkiem dla polskiego węgla mógłby być eksport, ale nie jest to proste zadanie. Nasz węgiel jest za słaby jakościowo, by zawojować rynki zagraniczne, dodatkowo np. transport Odrą do Niemiec jest logistycznie utrudniony. Poza tym ceny naszego surowca są dziś wyższe niż w europejskich portach ARA, co zmniejsza jego konkurencyjność na zagranicznych rynkach – zauważa Bobrowski.

Według danych Eurostatu polskie kopalnie wyeksportowały w 2015 r. 8,7 mln ton węgla, z czego najwięcej do Niemiec i Czech. Jeszcze niedawno spółki węglowe miały nadzieję na duże kontrakty na Ukrainie, gdzie większość kopalń znalazła się pod kontrolą separatystów. Nic jednak z tego nie wyszło.

Jak podaje Eurostat, na Ukrainę w minionym roku trafiło niespełna 296 tys. ton polskiego surowca, z czego zdecydowana większość to był węgiel koksowy. Dostawy paliwa dla energetyki były jedynie testowe. Rozmowy o większych zleceniach od miesięcy prowadzi np. Lubelski Węgiel Bogdanka, ale jak dotąd bezskutecznie.

Jednym z problemów jest to, że Ukraina potrzebuje głównie węgla najwyższej jakości – antracytu, którego w Polsce się nie wydobywa. Poprzedni rząd zapowiadał, że pomoże kopalniom poprzez wykorzystanie środków kredytu rządowego dla Ukrainy w wysokości 100 mln euro, na modernizację elektrowni ukraińskich, w celu ich przystosowania do spalania węgla z Polski.

Ostatecznie jednak zabrakło tego zapisu w podpisanej we wrześniu umowie między państwami. Nowy rząd zaznacza więc, że z tego powodu ten punkt tzw. programu dla Śląska nie będzie realizowany.

Rozmowy w Kompanii Węglowej

Nowy zarząd węglowego giganta spotka się w piątek ze związkami zawodowymi. Rozmowy dotyczyć będą poziomu wynagrodzeń górniczych oraz planów przeniesienia kopalń do Polskiej Grupy Górniczej. W tej ostatniej spółce z funkcji w zarządzie zrezygnował w czwartek Andrzej Juszczyński, który brał aktywny udział w tworzeniu biznesplanu dla spółki i pozyskiwaniu dla niej inwestorów. Jeśli piątkowe negocjacje nie zakończą się kompromisem, związkowcy zapowiadają protesty.

W kwietniu i maju największe spółki węglowe mogą stracić płynność finansową – ostrzegają eksperci. To miesiące, w których rokrocznie popyt na węgiel słabnie. Ale tym razem problemy ze sprzedażą czarnego paliwa mogą być poważniejsze niż zwykle.

– Najbliższe miesiące będą trudne dla spółek węglowych. Sezonowo zawsze w tym okresie popyt na węgiel energetyczny jest słabszy. Jednak w tym roku dodatkowo po ciepłej zimie na składowiskach w elektrowniach i w spółkach przemysłowych pozostało sporo węgla – zauważa Maciej Bobrowski, analityk DM BDM.

Pozostało 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Biznes
Setki tysięcy Rosjan wyjadą na majówkę. Gdzie będzie ich najwięcej
Biznes
Giganci łączą siły. Kto wygra wyścig do recyclingu butelek i przejmie miliardy kaucji?
Biznes
Borys Budka o Orlenie: Stajnia Augiasza to nic. Facet wydawał na botoks
Biznes
Najgorzej od pięciu lat. Start-upy mają problem
Biznes
Bruksela zmniejszy rosnącą górę europejskich śmieci. PE przyjął rozporządzenie