Po paryskim szczycie, na którym podpisano globalne porozumienie o działaniach na rzecz ochrony klimatu, Międzynarodowa Agencja Energii (IEA) zrewidowała w dół swoje prognozy dotyczące popytu na węgiel. Tak więc według najnowszych analiz globalne zapotrzebowanie na ten surowiec zwiększy się do 5814 mln ton do roku 2020, co oznacza średnioroczny wzrost o zaledwie 0,8 proc. – Przemysł węglowy znajduje się pod ogromną presją, czego głównym powodem są Chiny, ale nie tylko – wyjaśnia Fatih Birol, dyrektor wykonawczy IEA. – Transformacja gospodarcza w Chinach i polityka ochrony środowiska na całym świecie, włączając w to ostatnie porozumienie klimatyczne w Paryżu, będą prawdopodobnie w dalszym ciągu ograniczać globalne zapotrzebowanie na węgiel – dodaje.
Analitycy IEA wskazują, że poza Chinami zapotrzebowanie na węgiel będzie nieznacznie wzrastać, bo spadek zużycia tego surowca w USA i w Europie zostanie z nawiązką zrekompensowany przez wzrost popytu w Indiach i Azji Południowo-Wschodniej. Wstępne dane pokazują, że Indie w najbliższych latach wyprzedzą Chiny, stając się największym na świecie importerem węgla kamiennego.
Jak wyjaśnia IEA, nacisk indyjskiego rządu na powszechny dostęp do energii będzie motorem wzrostu produkcji prądu w tym kraju. Oprócz ambitnych celów Indii dotyczących rozwoju energetyki odnawialnej to właśnie węgiel będzie stanowić istotny udział dodatkowych mocy wytwórczych – sięgający aż 60 proc. po roku 2020.
Bank of America Merrill Lynch zakłada, że do roku 2040 średnie zapotrzebowanie na węgiel będzie rosło o 0,4 proc. rocznie, w porównaniu z 2,4 proc. w ciągu ostatniego ćwierćwiecza. Kraje będą coraz chętniej przełączać swoje moce wytwórcze z węgla na gaz, a do tego dojdzie nowa polityka na rzecz ochrony klimatu. – W efekcie połowa światowych zasobów węgla może nigdy nie być wydobyta – twierdzą analitycy BofA Merrill Lynch.
Jeszcze bardziej pesymistyczna w swoich prognozach jest organizacja proekologiczna Greenpeace. Według jej szacunków od stycznia do września 2015 r., w porównaniu z tym samym okresem roku poprzedniego, nastąpiło zmniejszenie zużycia węgla od 2,3 proc. do nawet 4,6 proc. W ocenie organizacji ten największy w historii spadek jest początkiem końca ery czarnego paliwa. Eksperci Greenpeace przekonują, że kraje inwestujące w węgiel z myślą o eksporcie działają lekkomyślnie, bo te nakłady się nie zwrócą.
Trzymać się węgla
Tymczasem Polska nie zamierza rezygnować z energetyki opartej na węglu. Z ostatnich wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika, że pomimo ogromnych strat, jakie poniosło w minionym roku polskie górnictwo, i utrzymującej się nadpodaży węgla nie dojdzie do zamknięcia żadnej kopalni.