Gdzie można dobrze zjeść w Trójmieście?

Trójmiasto kwitnie kulinarnie! Kilka dni temu zakończył się tu niezwykły happening kulinarny Commis Made, jak co roku organizowany przez właścicieli i załogę restauracji Metamorfoza. Tegoroczna edycja po raz pierwszy odbyła się w samym Gdańsku i była otwarta dla publiczności.

Aktualizacja: 21.07.2016 22:54 Publikacja: 21.07.2016 19:04

Gdzie można dobrze zjeść w Trójmieście?

Foto: materiały prasowe

Przez wiele miesięcy na dachu jednego z budynków Stoczni powstawała prawdziwa miejska farma. Wszystko po to, aby szefowie kuchni z Polski i zagranicy mieli pretekst do dzielenia się wiedzą, a ostatniego wieczoru przerobili wyhodowane warzywa, zioła i owoce na kolację dla setek gości. Uczta odbyła się w formie modnej ostatnio formuły nocnego marketu. Na zaimprowizowanych stoiskach na dziedzińcu hal stoczniowych dobrani w pary szefowie wydawali swoje dania. I próżno było szukać banalnych burgerów czy zapiekanek. Każde danie mimo swobodnego stylu serwowania było miniaturowym dziełem sztuki.

Wydarzenie było co prawda jednorazowe, niemniej żarzy się we mnie nadzieja, że zainspirowało twórców street food do podwyższania lotów i urozmaicania dań. Skoro kilkunastu szaleńcom udało się w cztery godziny stworzyć wybitne, olśniewające prostotą i smakiem miniarcydzieła, to nie wierzę, aby eksperci ulicznych małych form kulinarnych nie mogli z nimi rywalizować.

Ale nie tylko eventami i street foodem Trójmiasto stoi. Gdańska Starówka okraszona jest kulinarnymi perełkami. Poza wybitnymi Metamorfozą i Mercato jest wiele miejsc na mniej formalne okazje. Kaszubskiej kuchni w najlepszym wydaniu można spróbować u Grzegorza Labudy w Szafarni 10. Niezwykłym i wspaniałym daniem jest ogromna głowa dorsza z pieca, serwowana z kaszą, młodą kapustą i cytrynowym sosem. Miłym zaskoczeniem są także nietypowo podane flaki, usmażone na chrupiąco, podkręcone znakomitym sosem tatarskim.

Kurortowy Sopot restauracjami haute cuisine nie świeci, ale za to można znakomicie spędzić czas przy zacnym posiłku, nie odchodząc od plaży. Prym w kombinacji lokalizacji i smaku wiedzie od lat Bulaj. Przy odrobinie szczęścia można tu trafić na konfitowanego węgorza. Bonusem dla bywalców jest sjesta w hamaku oraz imponujący wybór nader ciekawych win.

Industrialno-hipsterska Gdynia daje natomiast odpocząć od tłumów i wabi nowymi smakami. Jednym z najciekawszych transferów kucharskich ostatnich tygodni jest pojawienie się Piotra Ślusarza w tutejszym Open Kitchen. Załoga dopiero się rozkręca, ale menu jest naprawdę ciekawe. Także wśród miejsc z wyrobioną pozycją można wybierać do woli – od ekstrawaganckiej, dopieszczonej kuchni Sztuczki po tradycyjne smaki i doskonale dobrane wina orłowskiej Tłustej Kaczki.

Po tak intensywnym weekendzie pozostaje jedynie... wypocząć! A najcudowniej i ze smakiem można w Ciekocinku. Mało jest w Polsce obiektów odrestaurowanych z taką klasą, smakiem i rozmachem. Do tego kuchnia Pawła Dołżonka i jeden z najwspanialszych ośrodków jeździeckich.

Autorka jest redaktor naczelną „Żółtego Przewodnika" Gault & Millau

1906 Gourmet Restaurant

Szef kuchni Paweł Dołżonek

Paweł Dołżonek to kulinarny sztukmistrz, a jego magiczny warsztat kształtował się m.in. w restauracji Narisawa w Tokio. Owemu kunsztowi towarzyszy pasja do odtwarzania historycznych smaków i nadawania im nowoczesnej formy.

Pobyt w Pałacu Ciekocinko to nieustająca gra emocji. Zachwyty bez końca, olśnienie, podziw, zaskoczenie. Ten fantastyczny budynek, po niemal 11 latach żmudnej pracy konserwatorskiej i wysiłku właścicieli, państwa Bałuków, stał się perłą wśród pięciogwiazdkowych hoteli butikowych. Otaczający go zabytkowy park przecięty rzeczką Chełst, nadaje mu dostojny i klimatyczny charakter. Na parterze pałacu jest biblioteka i salon, gdzie można się rozsiąść i sączyć trunki z pałacowej piwniczki.

Lektura karty to kolejne emocje – opisy potraw brzmią tak zachęcająco, że chciałoby się skosztować wszystkiego. Jeśli wybór padnie na smażone foie gras z chrupiącym galette, to jego jedwabista tekstura skontrastowana z kwaskowatym smakiem owoców żurawiny będzie biletem do szczęścia. Gotowany, perłowo szklisty turbot to kolejny powód do westchnień. Towarzyszy mu lekko anyżkowa, orzeźwiająca nuta kopru włoskiego łagodzona szampanem. Jednak prawdziwie oszałamiająca jest dzika kaczka confit. Eksplozja smaków słonych, słodkich i korzennych, wraz z odurzającym aromatem smardzów, zakręci w głowie i wstrząśnie zmysłami.

PSST!?Filozofią Pałacu jest „spełnianie wszystkich życzeń gości”. Kolacja dla dwojga w latarni morskiej? Piknik w balonie? Wszystko jest możliwe!

13,5/20

Nowatorska/Elegancka

Pałac Ciekocinko Hotel Resort & Wellness

Ciekocinko 9
84-210 Choczewo
tel. +48 58 572 25 08
+48 608 002 220
www.palacciekocinko.plCiekocinko

Czynne

pt.–niedz. 13.00–22.00

Średnie ceny

przystawka     43 zł
danie główne  75 zł
deser   32 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Bulaj

Szefowie kuchni Artur Moroz, Paweł Chomentowski

Bulaj to jedna z najstarszych restauracji w Sopocie. Powstał w 2004 r. z miłości właściciela i szefa kuchni w jednej osobie do Bałtyku. Przez lata pracy tak wyspecjalizował się w darach naszego morza, że wśród kolegów po fachu uchodzi za specjalistę od ryb.

Restauracja nie epatuje elegancją. Swymi zakamarkami, hamakami, plażą tuż za progiem, romantycznymi małymi stoliczkami i wielkimi biesiadnymi stołami oraz barem, na którym panuje lekki bałagan, tworzy domową, kumpelską atmosferę. To przyjazne miejsce, do którego chce się wracać. Na talerzach nie znajdziemy wyszukanych form, nowoczesne techniki kulinarne są, owszem, znane i stosowane, ale nie grają najważniejszej roli. Przygotujmy się natomiast na dobre produkty, z których powstaje dobre jedzenie.

W menu Bulaja ryby występują w wielu formach. Doskonale usmażony filet z sandacza z chrupiącą skórką serwowany jest na kremowym, lekko słodkawym pęczotto oraz z zielonymi szparagami, stanowiącymi piękny kolorystyczny kontrapunkt dla białej ryby i dodatków. Moroz serwował w swoim lokalu policzki z dorsza smażone w maśle na długo, nim stały się modne. Są podawane do dziś; co więcej – dołączyły do nich policzki z sandacza. Poza rybami z pewnością warto spróbować pierogów z dzikiem. Są goście, którzy wracają do Bulaja, przysięgając, że nigdzie nie ma lepszych niż tu.

PSST!?Na wizytę w Bulaju należy zarezerwować sporo czasu. Oczekiwanie na danie główne trwa ok. 30 min, a w weekendy (w sezonie) nawet godzinę.

10,5/20

Rybna/Rodzinna

al. Mamuszki 22

81-718 Sopot Sopot
tel. +48 58 551 51 29
www.bulaj.pl

Czynne

V–IX codziennie 11.00–24.00
X–IV codziennie 13.00–22.00

Średnie ceny

przystawka     24 zł
danie główne  50 zł
deser   17 zł

Menu degustacyjne

5 dań   120–180 zł
6 dań   150–240 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Restauracja Pieterwas Krew & Woda

Szef kuchni / Chef?Mariusz Pieterwas

Nazwa restauracji budzi kontrowersje, a niektórych nawet przeraża. Nie ma w niej jednak żadnej mrocznej tajemnicy. Po prostu oddaje ona charaktery właścicieli – Mariusza Pieterwasa („krew”) i jego żony Marty („woda”). To również nawiązanie do charakteru serwowanych tutaj potraw – ryb i owoców morza oraz czerwonego mięsa.

Wnętrze lokalu jest proste, nowoczesne i urządzone w ciepłych kolorach; sporo w nim drewna. Wesoła bossa nova w tle i uśmiechnięta załoga współtworzą przyjazną atmosferę. Kuchnia jest otwarta, więc goście mogą obserwować, jak powstają dania.

W karcie jest sporo ryb. Warto zwrócić uwagę na przystawki, w tym śledzia po gdyńsku. Aby to pracochłonne danie stworzyć, należy śledzia upiec, posiekać, ulepić z masy małe klopsiki i zamarynować je w wyrazistej zalewie octowej. Jest to potrawa z charakterem, która na długo pozostanie w pamięci. Popisowym daniem są smażone krewetki i kalmary w sosie z białego wina i czosnku z dodatkiem chili: doskonale połączono w nim smak słodki, pikantny oraz słony. Mięsożerni też znajdą kilka interesujących pozycji. Na przykład rzadko spotykany stek Tomahawk. Danie to, przeznaczone dla co najmniej dwóch osób, to solidna porcja antrykotu z kością, upieczona na grillu i podana z młodymi ziemniakami oraz klasycznym kremowym sosem bearneńskim.

PSST!?Restauracja położona jest o dwa kroki od Świętojańskiej, ulicy presti­żowych butików, można więc szaleństwo kulinarne połączyć z zakupowym.

11/20

Rybna/Swobodna

Abrahama 41

81-395 Gdynia
tel. +48 570 282 282
www.restauracjapieterwas.pl

Czynne

codziennie 12.00–23.00

Średnie ceny

przystawka     22 zł
danie główne  40 zł
deser   16 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Szafarnia 10

Szef kuchni Grzegorz Labuda

W maju 2015 r. Szafarnia stała się królestwem Grzegorza Labudy. Autor kilku książek kulinarnych (np. Przysmaki szlacheckie we współczesnej kuchni) i doświadczony szef gotował m.in. w poznańskim Blow Up Hall i dla premierów państw unijnych podczas polskiej prezydencji. Labuda stawia na kulinarne bogactwo Pomorza i Kaszub. W kuchni używa świeżych bałtyckich i jeziornych ryb, kaszubskich serów zagrodowych i (zasadniczo) produktów pochodzących od dostawców w promieniu 100 km od Szafarni.

Szafarnia 10 to jednocześnie adres i nazwa restauracji. Mieści się na parterze 10-piętrowego budynku Amber Tower, tuż koło mariny. Na ostatnim piętrze wieżowca restauracja ma taras VIP, z którego rozciąga się fantastyczny widok na starówkę. Wnętrze jest nowoczesne, minimalistyczne, przestronne i jasne, utrzymane w stylu marynistycznym – wśród kolorów dominuje błękit. Kuchnia otwarta.

W menu lokalu obok tatara z polędwicy wołowej znajduje się tatar z bałtyckiego dorsza; obok konfitowanego w palonym maśle sandacza – żeberka z dzika. Nawet tak oczywista potrawa jak szparagi z sosem holenderskim i jajkiem przygotowana jest perfekcyjnie. W punkt ugotowane zielone szparagi, rewelacyjny, lekko żółty sos holenderski, zgrabne, właściwie ugotowane jajko w koszulce – wszystko pięknie współgra ze sobą smakami i kolorami.

PSST!?W Szafarni jest homarium. Dzięki temu można spróbować homarów kanadyjskich przyrządzonych tuż po odłowieniu – są wtedy najsmaczniejsze.

10,5/20

Regionalna/Elegancka

Szafarnia 10

80-755 Gdańsk
tel. +48 58 600 85 00
www.szafarnia10.pl

Czynne

codziennie 7.00–11.00 (śniadania) 12.00–22.00 (a la carte)

Średnie ceny

przystawka     27 zł
danie główne  51 zł
deser   17 zł

Menu degustacyjne

6 dań   170 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Tłusta Kaczka

Szef kuchni Tomasz Mrozik

W Tłustej Kaczce wszystko kręci się wokół kaczki. No, może prawie wszystko – w każdym razie w menu ptak ten występuje obficie i pod różnymi postaciami. Kaczka jest głównym składnikiem zarówno zup (kacze consommé z kaczymi szyjkami), przystawek (pierogi z kaczką, tatar z kaczki, sałata z lekko wędzoną piersią kaczki), jak i dań głównych – tu króluje kaczka pieczona z jabłkami, tymiankiem i czosnkiem. Przepis szefa kuchni wymaga, aby marynować ją w przyprawach aż 12 godzin, a następnie piec dwie godziny w niskiej temperaturze. Jeśli zamówimy całą kaczkę (dla dwóch osób), kelner sprawnie pokroi ją na naszych oczach.

Tutejsza kaczka pochodzi z gospodarstwa ekologicznego pod Bydgoszczą.

W karcie znajduje się także niespodzianka: „ryba z sieci”. W zależności od tego, jaka świeża ryba dotrze w danym dniu do kuchni, taka trafi do gości. Jej oprawa i dodatki są tworzone na bieżąco z wykorzys­taniem sezonowych produktów. Może to być na przykład łosoś gotowany techniką sous vide, z dodatkiem potrawki z bobu i pieczonych pomidorów, które są mocno kwaskowate: orzeźwiają i jako towarzysze ryby świetnie zastępują cytrynę. Spośród specjałów sezonowych koniecznie trzeba zamówić smażone kurki z jajkiem sous vide. Dosko­nały maślano-cebulowy sos, nuta rozmarynu i jajko o delikatnej konsystencji tworzą danie lekkie i pobudzające apetyt.

PSST!?Tłusta Kaczka sąsiaduje z polem golfowym. Można grać lub podziwiać grających z tarasu, przy lampce wina i jazzowej muzyce w tle.

11,5/20

Międzynarodowa/Rodzinna

Spółdzielcza 2

81-545 Gdynia
tel. +48 58 580 08 08
www.tlustakaczka.pl

Czynne

codziennie 13.00 do ostatniego gościa
kuchnia:
codziennie do 22.00

Średnie ceny

przystawka     24 zł
danie główne  39 zł
deser   15 zł

Płatność kartą

Visa MC AmEx

Przez wiele miesięcy na dachu jednego z budynków Stoczni powstawała prawdziwa miejska farma. Wszystko po to, aby szefowie kuchni z Polski i zagranicy mieli pretekst do dzielenia się wiedzą, a ostatniego wieczoru przerobili wyhodowane warzywa, zioła i owoce na kolację dla setek gości. Uczta odbyła się w formie modnej ostatnio formuły nocnego marketu. Na zaimprowizowanych stoiskach na dziedzińcu hal stoczniowych dobrani w pary szefowie wydawali swoje dania. I próżno było szukać banalnych burgerów czy zapiekanek. Każde danie mimo swobodnego stylu serwowania było miniaturowym dziełem sztuki.

Pozostało 95% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kultura
Odnowiony Pałac Rzeczypospolitej zaprezentuje zbiory Biblioteki Narodowej
Kultura
60. Biennale Sztuki w Wenecji: Złoty Lew dla Australii
Kultura
Biblioteka Narodowa zakończyła modernizację Pałacu Rzeczypospolitej
Kultura
Muzeum Narodowe w Krakowie otwiera jutro wystawę „Złote runo – sztuka Gruzji”
Kultura
Muzeum Historii Polski: Pokaz skarbów z Villa Regia - rezydencji Władysława IV