Polskie skoki narciarskie na nowej ścieżce

Za miesiąc w Kuusamo zaczyna się zima. Polacy mają nowego trenera, nową technologię i nadzieję.

Aktualizacja: 20.10.2016 22:56 Publikacja: 20.10.2016 19:47

Kamil Stoch – dwukrotny mistrz olimpijski i Adam Małysz w nowej roli – dyrektora koordynatora kadry

Kamil Stoch – dwukrotny mistrz olimpijski i Adam Małysz w nowej roli – dyrektora koordynatora kadry w skokach i kombinacji norweskiej. Takiego duetu na ma w żadnej reprezentacji.

Foto: Rzeczpospolita, Piotr Nowak

Pierwsze lato następcy Łukasza Kruczka, Austriaka Stefana Horngachera, minęło nieźle: wzrosła forma Macieja Kota, były zwycięstwa indywidualne i drużynowe w Grand Prix, w reprezentacji odrodził się duch współpracy.

– Trener Horngacher zaczął w kwietniu od serii spotkań ze skoczkami. Już po miesiącu przekonał ich do siebie. Osiem lat Łukasza Kruczka to był czas niezaprzeczalnych sukcesów, problem polegał na wypaleniu relacji trenera z otoczeniem, starciu ambicji w kadrach A i B. Pojawiła się potrzeba świeżości – mówi „Rz" prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) Apoloniusz Tajner.

Zyski z zatrudnienia austriackiego szkoleniowca widać na wielu polach. – Horngacher nie tylko przyniósł nową energię, uporządkował współpracę w kadrach, ale też dał nam w pakiecie sporo nowinek z pracy w Niemczech. Wśród nich  jest nowa platforma mierząca parametry odbicia, dzięki której można po nowemu układać programy treningowe. Kontakty trenera dały nam możliwość konsultacji z austriackimi naukowcami, także w sprawach sprzętowych – dodał prezes PZT.

Jesień przyniosła kolejny powód do optymizmu: Adam Małysz został dyrektorem koordynatorem kadry narodowej w skokach i kombinacji norweskiej. Świetny skoczek, gdy nadeszła nieco wymuszona przez brak sponsora przerwa w startach rajdowych, chce poświęcić więcej czasu młodszym kolegom.

– Podpisałem umowę na dwa lata. Zaczęła obowiązywać miesiąc przed tym, zanim ogłoszono oficjalnie, że pracuję w PZN. Za biurkiem nie mam zamiaru siedzieć. Gdyby na tym miało to polegać, nie zaakceptowałbym oferty – powiedział „Rz".

W ten sposób w PZN pojawił się po latach znany duet: Apoloniusz Tajner i Adam Małysz.

– Chcę jak najwięcej czasu spędzać blisko zawodników. Byłem na obozie w Predazzo, gdzie trenowały wszystkie trzy kadry skoczków. Na początku tego tygodnia odwiedziłem Zakopane, by sprawdzić, jak postępuje remont Wielkiej Krokwi. Być może pojadę z reprezentacją na pierwsze treningi na śniegu. Inne plany wyjazdów jeszcze nie są sprecyzowane. Nie chcę przesadzić z podróżami, by nie zaniedbać innych spraw. Będę członkiem ekipy podczas ważnych imprez – mistrzostw świata w Lahti, może Turnieju Czterech Skoczni. Już wcześniej jeździłem z juniorami na mistrzostwa świata. Mam w planie spotkania z trenerami klubowymi, by wyjaśniać nieporozumienia powstałe w poprzednim sezonie i przybliżyć im to, co się dzieje w kadrach – mówi Małysz „Rz".

– Oczywiście nie mam zamiaru ingerować w działania trenerów. Wolałbym służyć doświadczeniem, pomagać wyciągać wnioski. Przeżyłem w skokach sporo, chciałbym podzielić się wiedzą. W kwestiach sprzętowych także. Moją inicjatywą było wykorzystanie dziewięciu małych kamer umieszczonych na klatkach piersiowych skoczków i torach najazdowych, co pozwalało szczegółowo analizować zachowanie zawodników w różnych fazach skoku. W ekipie jest Michał Doleżal, odpowiedzialny za sprzęt, ale dziś w skokach narciarskich trwa wyścig technologiczny. Może nie na takim poziomie jak w Formule 1, ale nawet drobiazgi są ważne. Każdy, kto coś podpatrzy u konkurencji albo zaproponuje jakieś ciekawe rozwiązanie, może się okazać bezcenny. Kombinować trzeba cały czas, bo o sukcesie albo jego braku decydują detale – dodał mistrz z Wisły.

Dobrą wiadomością jest także to, że Wielka Krokiew przechodzi modernizację najazdu i progu, będzie miała nowoczesne lodowo-porcelanowe tory, co da zasłużonej skoczni homologację do kwietnia 2017 roku i pewność przeprowadzenia styczniowych zawodów PŚ. W 2017 roku zmieniony zostanie zeskok, poprawiony profil.

Pierwszy konkurs na odświeżonej skoczni w Zakopanem zaplanowano na 26 grudnia. – Będzie gotowa wcześniej, bo musi ją zobaczyć odpowiednia komisja FIS. Nie mam wątpliwości, że wszystko się uda – oświadczył Apoloniusz Tajner.

Zima ze skokami zacznie się w weekend 25 i 26 listopada, po kilkuletniej przerwie znów w pobliżu Kuusamo, czyli w ośrodku narciarskim Ruka, 25 km od fińskiego miasteczka. Na inaugurację Pucharu Świata trener Horngacher powołał siódemkę: Maciej Kot, Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Klemens Murańka, Stefan Hula oraz Aleksander Zniszczoł.

– Rewolucji nie ma, jest dynamiczna ewolucja, ale jestem pewien, że jej efekty będą widoczne przez lata. Widać talenty wśród najmłodszych roczników. Starsi też znacznie się poprawili. Patrząc na Maćka Kota, przeżywam coś w rodzaju dawnego zauroczenia formą młodego Małysza w Ramsa – twierdzi prezes Tajner.

Pierwsze lato następcy Łukasza Kruczka, Austriaka Stefana Horngachera, minęło nieźle: wzrosła forma Macieja Kota, były zwycięstwa indywidualne i drużynowe w Grand Prix, w reprezentacji odrodził się duch współpracy.

– Trener Horngacher zaczął w kwietniu od serii spotkań ze skoczkami. Już po miesiącu przekonał ich do siebie. Osiem lat Łukasza Kruczka to był czas niezaprzeczalnych sukcesów, problem polegał na wypaleniu relacji trenera z otoczeniem, starciu ambicji w kadrach A i B. Pojawiła się potrzeba świeżości – mówi „Rz" prezes Polskiego Związku Narciarskiego (PZN) Apoloniusz Tajner.

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Inne sporty
Bratobójcza walka o igrzyska. Polacy zaczęli wyścig do Paryża
kolarstwo
Katarzyna Niewiadoma wygrywa Strzałę Walońską. Polki znaczą coraz więcej
Inne sporty
Paryż 2024. Tomasz Majewski: Sytuacja w Strefie Gazy zagrożeniem dla igrzysk. Próba antydronowa się nie udała
Inne sporty
Przygotowania Polski do igrzysk w Paryżu. Cztery duże szanse na złoto
Inne sporty
Kłopoty z finansowaniem żużla. Państwowa licytacja o Zmarzlika