Szczepłek: Taka jest piłka

Roberto Baggio, Franco Baresi, Antonio Cabrini, Uli Hoeness, Daniele Massaro, Andrea Pirlo, Clarence Seedorf, Andrij Szewczenko, David Trezeguet – wielcy piłkarze mający jedną cechę wspólną: nie wykorzystali rzutów karnych w finałach mistrzostw świata, Europy, Ligi Mistrzów lub w serii po takich meczach.

Aktualizacja: 29.05.2016 20:01 Publikacja: 29.05.2016 19:06

Stefan Szczepłek

Stefan Szczepłek

Foto: Fotorzepa, Waldemar Kompała

W sobotę do tej listy doszli dwaj kolejni zawodnicy: Antoine Griezmann i Juanfran z Atletico Madryt.

Zawsze staję po stronie takich pechowców. Owszem, bywa, że kiedy jestem po stronie drużyny, która wygrywa w wyniku czyjegoś nieszczęścia, to najpierw udaję, że mnie to nie interesuje, bo – jak mówią od 150 lat światłe futbolowe umysły – taka jest piłka. Po chwili jednak przychodzi refleksja, rodzaj empatii z nieszczęsnym strzelcem. Staram się znaleźć w sytuacji jego, drużyny, jego rodziny. Przeżywałem coś takiego w 1994 roku na stadionie w Pasadenie. Marzyłem, żeby zobaczyć na własne oczy, jak moja kochana Brazylia zdobywa tytuł mistrza świata. Ale kiedy widziałem twarze Baresiego i Baggio, którzy z jedenastu metrów nie trafili w brazylijską bramkę, moja radość zmalała.

Do Realu żywiłem podobne uczucia jak do Brazylii, ale one się zmieniają. Tym razem byłem po stronie Atletico. Biedniejszego, mającego pecha, walczącego do ostatnich chwil, z Diego Simeone, będącym być może najlepszym trenerem świata. Z Juanfranem i Diego Godinem, którzy wyglądają na dużo starszych, niż są w rzeczywistości, i sprawiają wrażenie osłabionych jakąś chorobą, stanowiącymi zaprzeczenie wymuskanych i pachnących celebrytów z Realu, a przecież nieznających zmęczenia i słabości.

Jak nie kibicować takiej drużynie? Bramka dla Realu padła ze spalonego. Pięciu sędziów prowadzi mecze Ligi Mistrzów, a niektórzy zawodzą w najważniejszych momentach. Pepe to czołowy brutal i największy pajac rozgrywek, który w ogóle nie powinien być wpuszczany na boisko, ponieważ stanowi zagrożenie dla zdrowia każdego przeciwnika Realu, a jego zachowanie plami tę grę. Sergio Ramos nie lepszy, ale on, jako mistrz świata i Europy, serce każdej drużyny, dla której walczy, nie podlega zwykłej ocenie.

Po meczu Ramos weźmie na ramiona syna, włoży koszulkę przypominającą zmarłego przyjaciela Antonio Puertę, Pepe odda krew dla chorych dzieci. Staną się nagle innymi ludźmi, których skrajne reakcje na boisku wytłumaczy się tzw. stawką meczu. W końcu Diego Simeone, ledwie muśnięty nogą przez leżącego na ziemi Davida Beckhama, też odstawił cyrk, a w efekcie Anglik dostał czerwoną kartkę.

Taka jest piłka. Tylko dlaczego Atletico ma być najbardziej pechowym finalistą Pucharu Mistrzów?

W sobotę do tej listy doszli dwaj kolejni zawodnicy: Antoine Griezmann i Juanfran z Atletico Madryt.

Zawsze staję po stronie takich pechowców. Owszem, bywa, że kiedy jestem po stronie drużyny, która wygrywa w wyniku czyjegoś nieszczęścia, to najpierw udaję, że mnie to nie interesuje, bo – jak mówią od 150 lat światłe futbolowe umysły – taka jest piłka. Po chwili jednak przychodzi refleksja, rodzaj empatii z nieszczęsnym strzelcem. Staram się znaleźć w sytuacji jego, drużyny, jego rodziny. Przeżywałem coś takiego w 1994 roku na stadionie w Pasadenie. Marzyłem, żeby zobaczyć na własne oczy, jak moja kochana Brazylia zdobywa tytuł mistrza świata. Ale kiedy widziałem twarze Baresiego i Baggio, którzy z jedenastu metrów nie trafili w brazylijską bramkę, moja radość zmalała.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Sport
Czy Witold Bańka krył doping chińskich gwiazd? Walka o władzę i pieniądze w tle
Sport
Chińscy pływacy na dopingu. W tle walka o stanowisko Witolda Bańki
Sport
Paryż 2024. Dlaczego Adidas i BIZUU ubiorą polskich olimpijczyków
sport i polityka
Wybory samorządowe. Jak kibice piłkarscy wybierają prezydentów miast
Sport
Paryż 2024. Agenci czy bezdomni? Rosjanie toczą olimpijską wojnę domową