Sejm wraca do aborcji, czarny protest – pod Sejm

W poniedziałek o 16.00 sejmowa komisja zajmie się projektem „Zatrzymaj aborcję". Informacja o posiedzeniu została ogłoszona w czwartek. I od razu wywołała reakcję.

Aktualizacja: 02.07.2018 08:46 Publikacja: 01.07.2018 19:10

Sejm wraca do aborcji, czarny protest – pod Sejm

Foto: Fotorzepa/ Marian Zubrzycki

W poniedziałek przed Sejmem oraz w całej Polsce mają się odbyć demonstracje przeciwko pracom nad zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego.

Projekt „Zatrzymaj aborcję", pod którym podpisało się w ubiegłym roku 830 tys. osób, trafił do Sejmu w listopadzie 2017 roku. Został w styczniowym głosowaniu skierowany do dalszych prac. Wtedy przepadł liberalny projekt Barbary Nowackiej i Komitetu Ratujmy Kobiety, m.in. za sprawą postawy niektórych posłów opozycji.

Projekt Godek pozytywnie zaopiniowała sejmowa Komisja Sprawiedliwości, jednak prace w komisji Rodziny i Polityki Społecznej bardzo długo się nie rozpoczynały. Aż do teraz. Kaja Godek wielokrotnie od stycznia krytykowała obóz władzy za opieszałość. Projekt zakłada zakazanie obowiązującej obecnie w ramach tzw. kompromisu aborcyjnego możliwości przerywania ciąży ze względu na ciężkie i nieodwracalne wady płodu.

Czy PiS zdecyduje się na przyjęcie ustawy w tej kadencji? Sam fakt, że w poniedziałek sejmowa komisja zajmie się tym projektem, niczego jeszcze nie przesądza. W PiS mówi się, że najpewniej zostanie powołana podkomisja, która będzie pracować nad ustawą. – Możliwe, że projekt zostanie tam aż do wyborów parlamentarnych w 2019 roku – twierdzi jeden z naszych rozmówców w partii rządzącej.

Niezależnie od tego opozycja i organizacje takie jak Ogólnopolski Strajk Kobiet zapowiadają na poniedziałek protesty w całej Polsce. O 16 demonstracja ma odbyć się przed Sejmem. Od listopada 2016 roku, gdy narodził się czarny protest, wielokrotnie odbywały się masowe demonstracje w całej Polsce przeciwko zaostrzeniu przepisów dotyczących aborcji. Ostatnio pod koniec marca 2018 roku, gdy projektem Godek zajmowała się Komisja Sprawiedliwości. W Warszawie – to szacunki ratusza – protestowało w czarny piątek ok. 55 tys. osób, które przemaszerowały m.in. przed siedzibę PiS na Nowogrodzkiej.

Pod koniec marca rzecznik PiS i wicemarszałek Sejmu Beata Mazurek przekonywała, że partia rządząca będzie „wsłuchiwać się we wszystkie głosy w sprawie aborcji". Styczniowy sondaż dla „Rzeczpospolitej" wskazywał, że 70 proc. ankietowanych jest przeciwnych zaostrzeniu prawa aborcyjnego. Podobne wyniki pokazał marcowy sondaż Kantar dla TVN.

Ale powrót tego tematu może mieć kontekst dotyczący bieżącej polityki. Zdaniem niektórych rozmówców „Rzeczpospolitej" z opozycji poniedziałkowy termin rozpoczęcia prac nie jest przypadkowy. We wtorek 3 lipca i później może dojść do politycznego i prawnego przesilenia w sporze dotyczącym Sądu Najwyższego, już odbyły się protesty w tej sprawie i planowane są następne.

W poniedziałek przed Sejmem oraz w całej Polsce mają się odbyć demonstracje przeciwko pracom nad zaostrzeniem prawa antyaborcyjnego.

Projekt „Zatrzymaj aborcję", pod którym podpisało się w ubiegłym roku 830 tys. osób, trafił do Sejmu w listopadzie 2017 roku. Został w styczniowym głosowaniu skierowany do dalszych prac. Wtedy przepadł liberalny projekt Barbary Nowackiej i Komitetu Ratujmy Kobiety, m.in. za sprawą postawy niektórych posłów opozycji.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Kraj
Śląskie samorządy poważnie wzięły się do walki ze smogiem
Kraj
Afera GetBack. Co wiemy po sześciu latach śledztwa?
śledztwo
Ofiar Pegasusa na razie nie ma. Prokuratura Krajowa dopiero ustala, czy i kto był inwigilowany
Kraj
Posłowie napiszą nową definicję drzewa. Wskazują na jeden brak w dotychczasowym znaczeniu
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Kraj
Zagramy z Walią w koszulkach z nieprawidłowym godłem. Orła wzięto z Wikipedii