- Nie ma czegoś takiego jak dziecko poczęte. Jest zarodek, płód. Życie ludzkie jest w momencie, kiedy się człowiek urodzi, a wcześniej nie ma takiego pojęcia - mówiła Lubnauer w niedzielę w TVN24. Pytana o te słowa w poniedziałek w TOK FM szefowa Nowoczesnej stwierdziła, że "problem polega na tym, że środowiska pro-life'owe wprowadzają swój własny język - o zabijaniu dziecka, o dziecku poczętym".
- Natomiast zdajemy sobie sprawę, że z medycznego punktu widzenia oczywiście mamy do czynienia najpierw z zarodkiem, potem płodem, mówimy o "terminacji ciąży". To zawsze są dramatyczne wybory. Ja nie uważam, że "aborcja jest OK", żeby nie było wątpliwości. Natomiast uważam, że czasem są sytuacje, w której kobieta po prostu powinna mieć prawo - oceniła.
Pytana o to, czy jest opowiada się za liberalizacją przepisów dotyczących aborcji, Lubnauer powiedziała, że jest "za prawem do terminacji ciąży do 12. tygodnia, po konsultacji z psychologiem, czyli w modelu niemieckim".
- Uważam, że w sytuacji, w której wiemy, że w Niemczech takich terminacji ciąży dzieje się ok. 100 tys. w dwa razy większym kraju, to oznacza, że w Polsce one też się dzieją. Tylko w warunkach, które często zagrażają życiu matki - tłumaczyła.
- W tej chwili rzeczywiście ponieważ do któregoś tygodnia ciąży terminacja jest przy pomocy farmakologicznej, w związku z tym kobiety bardzo często szukają w internecie, jakie środki farmakologiczne należy zażyć. Często jest to mieszanka, która jest groźna dla ich życia. W związku z tym uważam, że państwo ma obowiązek zadbać o to, żeby z jednej strony była bardzo dobra edukacja seksualna, z drugiej strony dostęp do antykoncepcji, ale również powinno zadbać o to, żeby był dostęp do legalnej, bezpiecznej aborcji - podkreśliła.