9 lub 10 stycznia w Sejmie odbędzie się pierwsze czytanie obywatelskiego projektu ustawy autorstwa Komitetu "Ratujmy Kobiety 2017", który zmierza do liberalizacji obecnych przepisów ws. aborcji. Projekt ten, oprócz prawa do przerwania ciąży do 12. tygodnia na żądanie kobiety, przewiduje także refundację antykoncepcji oraz swobodny dostęp do tzw. antykoncepcji awaryjnej. Obecnie pigułka "dzień po" dostępna jest wyłącznie na receptę.

Autorzy propozycji chcą też ograniczenia stosowania przez lekarzy klauzuli sumienia. Projekt nakłada na świadczeniodawcę obowiązek publicznego udostępnienia listy współpracujących z nim lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia, odmawiając udzielania świadczeń zdrowotnych związanych z przerywaniem ciąży.

Do tych zapisów krytycznie ustosunkowała się Naczelna Rada Lekarska. Jak pisze Katolicka Agencja Informacyjna, NRL uznaje za niemożliwe ograniczenie korzystania z klauzuli sumienia tylko do tych przypadków, gdy lekarz dokonał uprzedniego zgłoszenia zamiaru powołania się na klauzulę.

Jak zaznacza Naczelna Rada Lekarska, skorzystanie z klauzuli sumienia niejednokrotnie zależy od indywidualnych okoliczności w konkretnym przypadku. "Sama istota klauzuli sumienia polega bowiem na możliwości postąpienia przez lekarza zgodnie z jego wewnętrznymi odczuciami w danym przypadku, dlatego trudno wymagać tego typu zgeneralizowanych deklaracji składanych in abstracto" - czytamy w opinii załączonej do projektu ustawy.

Rada dodaje, że opublikowanie w Biuletynie Informacji Publicznej listy lekarzy o określonym światopoglądzie wywoływałoby szykany wobec nich. "Niezależnie bowiem od siły argumentów przemawiających za koniecznością dążenia do "świadomego rodzicielstwa", sumienie lekarza pozostaje sferą emocjonalną, w którą ustawodawca nie powinien ingerować" - napisała NRL.