Odwołanie darowizny łatwiejsze w rodzinie - wyrok Sądu Najwyższego

Uczynioną darowiznę np. mieszkania w bliższej rodzinie łatwiej odwołać w razie niedostatku czy niewdzięczności.

Aktualizacja: 13.09.2016 08:31 Publikacja: 12.09.2016 17:54

Odwołanie darowizny łatwiejsze w rodzinie - wyrok Sądu Najwyższego

Foto: 123RF

Darowiznę można odwołać, gdy udowodnimy obdarowanemu rażącą niewdzięczność. Łatwiej ją zarzucić bliskiemu krewnemu, bo ma większe obowiązki niż osoba spoza rodziny. Tak wynika z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.

Kwestia ta wynikła w sprawie, w której Jan P. domagał się, by Czesław M. zwrócił mu nieruchomość z domkiem w konsekwencji odwołania darowizny. ?Jeszcze w 1993 r. Jan P. darował ją Czesławowi M. z poleceniem sprawienia mu pogrzebu, a obdarowany zapewnił darczyńcy dożywotnie prawo użytkowania nieruchomości. Panowie utrzymywali stosunki niczym rodzinne z tego powodu, że darczyńca był konkubentem teściowej obdarowanego i u niej mieszkał. W 2009 r. kobieta zmarła, a już trzy lata wcześniej obdarowany skonfliktował się z nią i zaprzestał kontaktów z darczyńcą. Ten musiał się wyprowadzić i zamieszkał na swojej dawnej działce, w altance bez ogrzewania i ciepłej wody. Pomocy udzielili mu sąsiedzi. Ocieplili i urządził altankę, za co zresztą Jan P. płacił im w ratach z emerytury. Miał wtedy 85 lat, był schorowany, przebył trzy zawały, a obdarowany nie interesował się jego losem. Nie czynił jednak żadnych przeszkód, aby mieszkał na darowanej nieruchomości.

Sąd Rejonowy uznał, że zachowanie pozwanego nosi znamiona niewdzięczności, ale nie rażącej. Powód miał brata, ale nie zwrócił się do niego o pomoc. Miał też syna, który był zobowiązany do alimentacji. Skoro pobierał emeryturę, to nie był w niedostatku, nie zwracał się zresztą do opieki społecznej. W konsekwencji SR powództwo oddalił.

Sąd Okręgowy w Warszawie był innego zdania. Nakazał pozwanemu zwrot nieruchomości. Zdaniem SO pozwany był zobowiązany do opieki nad darczyńcą i jego alimentowania, a obowiązek ten wyprzedza obowiązki alimentacyjne innych osób, w tym krewnych. I tak sprawa trafiła do Sądu Najwyższego, który nie podzielił tego stanowiska.

SN wskazał, że darowizna kreuje między darczyńcą a obdarowanym moralny obowiązek wdzięczności, którego ciężkie pogwałcenie grozi sankcją prawną w postaci prawa odwołania darowizny (art. 898 § 1 kodeksu cywilnego). Warunkiem jest, aby była to rażąca niewdzięczność.

– Tak zakwalifikować można jednak dopiero zachowanie, które w świetle reguł moralnych i prawnych świadczy nie tylko o niewdzięczności, ale o podwyższonym jej stopniu, jak odmowa pomocy w chorobie, naruszenie czci, pobicie czy ciężkie znieważenie – wskazał w uzasadnieniu Krzysztof Strzelczyk, sędzia SN. – Nie uzasadniają odwołania darowizny czyny nieumyślne obdarowanego, drobne czyny umyślne niewykraczające w danym środowisku poza zwykłe konflikty życiowe i rodzinne. Sędzia wskazał też, że do istotnych elementów umowy darowizny nie należy obowiązek sprawowania opieki nad darczyńcą. Taki obowiązek nabiera znaczenia, gdy darowizna zostaje zawarta pomiędzy osobami najbliższymi, zobowiązanymi do pomocy i opieki.

W konsekwencji Sąd Najwyższy zwrócił sprawę SO do ponownego rozpoznania.

sygnatura akt I CSK 209/15

Darowiznę można odwołać, gdy udowodnimy obdarowanemu rażącą niewdzięczność. Łatwiej ją zarzucić bliskiemu krewnemu, bo ma większe obowiązki niż osoba spoza rodziny. Tak wynika z najnowszego wyroku Sądu Najwyższego.

Kwestia ta wynikła w sprawie, w której Jan P. domagał się, by Czesław M. zwrócił mu nieruchomość z domkiem w konsekwencji odwołania darowizny. ?Jeszcze w 1993 r. Jan P. darował ją Czesławowi M. z poleceniem sprawienia mu pogrzebu, a obdarowany zapewnił darczyńcy dożywotnie prawo użytkowania nieruchomości. Panowie utrzymywali stosunki niczym rodzinne z tego powodu, że darczyńca był konkubentem teściowej obdarowanego i u niej mieszkał. W 2009 r. kobieta zmarła, a już trzy lata wcześniej obdarowany skonfliktował się z nią i zaprzestał kontaktów z darczyńcą. Ten musiał się wyprowadzić i zamieszkał na swojej dawnej działce, w altance bez ogrzewania i ciepłej wody. Pomocy udzielili mu sąsiedzi. Ocieplili i urządził altankę, za co zresztą Jan P. płacił im w ratach z emerytury. Miał wtedy 85 lat, był schorowany, przebył trzy zawały, a obdarowany nie interesował się jego losem. Nie czynił jednak żadnych przeszkód, aby mieszkał na darowanej nieruchomości.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Konsumenci
Sąd Najwyższy orzekł w sprawie frankowiczów. Eksperci komentują
Prawo dla Ciebie
TSUE nakłada karę na Polskę. Nie pomogły argumenty o uchodźcach z Ukrainy
Praca, Emerytury i renty
Niepokojące zjawisko w Polsce: renciści coraz młodsi
Prawo karne
CBA zatrzymało znanego adwokata. Za rządów PiS reprezentował Polskę
Aplikacje i egzaminy
Postulski: Nigdy nie zrezygnowałem z bycia dyrektorem KSSiP