Po dziesięciu miesiącach pracy z funkcji szefa Agencji Wywiadu odchodzi 49-letni pułkownik Grzegorz Małecki. To doświadczony oficer ABW i AW, który dla PiS przygotowywał reformę służb specjalnych, głównie Agencji Wywiadu. Dymisja szefa AW to ogromne zaskoczenie, także w PiS. – Złożył rezygnację, została przyjęta i to wszystko, co mamy do przekazania – mówi krótko Stanisław Żaryn, rzecznik ministra-koordynatora ds. służb specjalnych.
Nieoficjalnie wiadomo, że decyzja Małeckiego wynika z braku porozumienia z zastępcą Piotrem Krawczykiem, głównie na temat reformy tej służby. Krawczyk do Agencji Wywiadu został ściągnięty z dyplomacji – był zastępcą ambasadora w Ankarze. Za tym awansem stał Mariusz Kamiński, który do końca trzymał stronę Krawczyka w konflikcie w Agencji. – Ze służbami specjalnymi nie miał nic wspólnego, a z Małeckim różniły go wizje pracy służby – mówi znajomy byłego już szefa AW o Krawczyku.
Dodaje on, że Małecki narzekał na „brak wsparcia" w przygotowaniu operacji specjalnych. – Krawczyk nie ma doświadczenia i to go blokowało – mówi.
W czwartek sejmowa komisja ds. służb specjalnych pozytywnie zaopiniowała wniosek o odejście Małeckiego ze służby. – Nie rozmawialiśmy o powodach jego decyzji – ucina pytania poseł Marek Opioła (PiS), przewodniczący komisji.
Odejście Małeckiego to ogromny problem dla rządu. – PiS nie ma kim Małeckiego zastąpić – mówi osoba związana ze środowiskiem służb. Wiele wskazuje na to, że na czele Agencji stanie Piotr Krawczyk.