Wojskowi piloci wożą serca i ratują życie

Samoloty wojskowe przewożą niezbędne do operacji serca, nerki, płuca. Liczba takich lotów wzrasta.

Aktualizacja: 14.07.2017 11:55 Publikacja: 13.07.2017 19:56

Foto: materiały prasowe

W czwartek piloci wojskowej bryzy, na co dzień stacjonującej w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu, uczestniczyli w locie o statusie Hospital. Na pokład wojskowej maszyny wzięli zespół lekarzy, który zajmuje się przeszczepami. Wykonali lot na trasie Powidz – Warszawa – Gdańsk – Warszawa – Powidz. Przewieźli serce dla pacjenta.

– W tym roku piloci wojskowi wykonali 20 takich lotów, ich liczba wzrasta. Rocznie piloci wojskowi uczestniczący w akcji „Serce" spędzają w powietrzu 150–200 godzin – mówi nam ppłk. Szczepan Głuszczak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Poprzednia akcja odbyła się zaledwie trzy dni temu. Samolot transportowy Casa wykonał lot na trasie Kraków – Warszawa – Katowice – Warszawa – Kraków.

– Transportujemy różne narządy. Głównie serca, ale także wątroby, płuca, nerki – dodaje ppłk. Głuszczak.

W lotach o statusie Hospital uczestniczy zwykle jedna, wyznaczona wcześniej załoga. W 2017 w takich lotach uczestniczyło 62 członków załóg 8. Bazy Lotnictwa Transportowego. W latach 1998–2017 – baliccy lotnicy wykonali już niemal 300 lotów w ramach tej akcji. W powietrzu spędzili ponad 870 godzin.

Loty były wykonywane przez samoloty: An-2, An-26, An-28, M-28B/PT, M-28B/PT GC, CASA C-295M. Zdarza się, że w większych maszynach przewożone były nawet karetki z pełną obsadą. W akcjach takich biorą udział także piloci śmigłowców z Gdyńskiej Bazy Lotniczej Marynarki Wojennej.

Wojsko uczestniczy w transporcie narządów na podstawie umowy zawartej w marcu 2011 roku pomiędzy Ministerstwem Obrony Narodowej i Ministerstwem Zdrowia. Armia współpracuje teraz z siedmioma placówkami medycznymi, które wykonują przeszczepy m.in. w Zabrzu, Warszawie, Krakowie, Poznaniu, Gdańsku, Szczecinie. Teraz trwają rozmowy na temat poszerzenia liczby tych szpitali o kolejne dwa.

Z pomocy wojskowych pilotów korzystają lekarze Śląskiego Centrum Chorób Serca w Zabrzu. – O wyborze wojska decydują koszty. Armia wykonuje loty w ramach akcji związanej z ratowaniem życia. My nie płacimy za nie – mówi nam Krzysztof Tkocz, koordynator transplantacji zabrzańskiego centrum. – Na pokład samolotu zabierany jest cały zespół, który dokonuje pobrania, a następnie uczestniczy w przeszczepie – opisuje.

Nie bez znaczenia jest też czas potrzebny na przeprowadzenie całej operacji. – W przypadku przeszczepu serca od pobrania do wszczepienia nie powinno upłynąć więcej niż cztery godziny, my nazywamy je czterema złotymi godzinami. Im szybciej to się odbędzie, tym większa gwarancja, że serce podejmie pracę – opisuje Krzysztof Tkocz. Zaznacza, że bez wsparcia wojska wielu przeszczepów nie można byłoby zrealizować.

Wojsko zajmuje się transportem organów do przeszczepów od 32 lat. Dzięki nim zostało uratowanych kilkuset pacjentów. Zdarzały się też wyloty do Austrii, Niemiec, Czech i Rosji.

Wszystko zaczęło się w 1985 roku, gdy wybitny kardiochirurg Zbigniew Religa poprosił szefa Sztabu Generalnego WP o pomoc w dostarczeniu serca dla pacjenta, który czekał na transplantację w Zabrzu. Organ miał być pobrany od zmarłego w Szczecinie. Tylko droga lotnicza gwarantowała dostarczenie na czas organu, bez nieodwracalnych zmian uniemożliwiających przeszczep. Szef Sztabu Generalnego wydał Dowództwu Wojsk Lotniczych rozkaz umożliwiający transport z lotniska w Goleniowie do Katowic. Do pierwszej akcji ruszył samolot An-26, który zabrał na pokład zespól lekarzy z docentem Religą. Misja odbyła się nocą.

W czwartek piloci wojskowej bryzy, na co dzień stacjonującej w 33. Bazie Lotnictwa Transportowego w Powidzu, uczestniczyli w locie o statusie Hospital. Na pokład wojskowej maszyny wzięli zespół lekarzy, który zajmuje się przeszczepami. Wykonali lot na trasie Powidz – Warszawa – Gdańsk – Warszawa – Powidz. Przewieźli serce dla pacjenta.

– W tym roku piloci wojskowi wykonali 20 takich lotów, ich liczba wzrasta. Rocznie piloci wojskowi uczestniczący w akcji „Serce" spędzają w powietrzu 150–200 godzin – mówi nam ppłk. Szczepan Głuszczak z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych.

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?