Gen. Pawlikowski studiował czy pasał owce?

Były szef BOR z nagrodą za 25 lat pracy. Do lat służby doliczono mu pracę na roli ojca a nie okres studiów. Dla lepszej emerytury.

Aktualizacja: 27.06.2017 18:25 Publikacja: 26.06.2017 20:19

Gen. Pawlikowski studiował czy pasał owce?

Foto: Fotorzepa, Przemek Wierzchowski

Gen. Andrzej Pawlikowski, odchodząc pod koniec kwietnia z Biura Ochrony Rządu na emeryturę, otrzymał nagrodę jubileuszową za 25 lat pracy w służbie. Tyle że pracował w niej czynnie 16 lat. Do tego doliczono m.in. blisko cztery lata pracy w gospodarstwie rolnym ojca, co podwyższyło mu świadczenie. Problem w tym, że w tym czasie studiował – ustaliła „Rzeczpospolita".

Generał złożył dymisję z funkcji szefa BOR w styczniu 2017 r. Oficjalnie z powodów zdrowotnych, nieoficjalnie spekuluje się, że sprawa ma związek z tzw. aferą PKP, czyli kontraktem ma ochronę dworców kolejowych podczas Światowych Dni Młodzieży (były wspólnik Pawlikowskiego uzyskał kontrakt niezgodnie z prawem – przyp. aut.).

Formalnie jednak odszedł ze służby pod koniec kwietnia tego roku. W ten sposób zdążył odebrać jeszcze nagrodę jubileuszową za 25 lat służby.

Z dokumentu, który posiada „Rzeczpospolita", wynika, że Pawlikowskiemu początkową wysługę lat obecny szef BOR Tomasz Miłkowski ustalił na 1 października 1991 r. Czyli generał nabył prawo do tej nagrody 1 października 2016 r. Wypłacono mu ją jednak dopiero po siedmiu miesiącach. Z pisma wynika też, że nowy szef Biura zaliczył mu do wysługi lat, od której uzależniona jest wysokość uposażenia według stopnia służbowego, „okres pracy w gospodarstwie rolnym w charakterze domownika przed powołaniem funkcjonariusza do służby w BOR w wymiarze 3 lata, 11 miesięcy i 16 dni".

Z pozoru wszystko się zgadza, bo do nagrody zalicza się studia i praca w cywilu przed i po służbie. Andrzej Pawlikowski przyszedł do BOR w 1995 r. (w programie „Kuchnia Polska" w telewizji Republika Cezaremu Gmyzowi podał datę 1994 r.) – zaraz po pięcioletnich studiach inżynierskich na Politechnice Krakowskiej. Według ustawy o BOR i rozporządzenia MSWiA z 2002 r. ws. zasad naliczania okresu służby za okres studiów przysługuje 0,7 proc. wysługi lat. Za pracę w cywilu (także praca w gospodarstwie, czyli tzw. domownik) w okresie trzech lat przed przystąpieniem do służby – aż 2,6 proc. (kolejne – 1,3 proc.).

Pawlikowski nie mógł więc w tym samym czasie pracować na roli i studiować dziennie. Ale wybrano mu korzystniejszy przelicznik. Według naszych nieoficjalnych informacji Pawlikowski się chwali, że ma pełną wysługę lat – a więc aż 75 proc. ostatniej pensji. To ok. 10 tys. zł.

Pawlikowski w młodości wypasał owce (pochodzi z Zakopanego). W latach 2005–2007 był już szefem BOR. Wcześniej kierował wydziałem współpracy międzynarodowej.

W czasach Pawła Wojtunika został delegowany do pracy w CBA – od 10 stycznia 2009 do października 2010 r., by dociągnąć do podstawowej emerytury, był tam szefem pionu szkolenia. Odszedł w 2013 r. założył prywatną spółkę Binase. Do służby w BOR z emerytury powrócił w grudniu 2015 r. po wygranych przez PiS wyborach. Jak ujawniła „Rzeczpospolita", decyzją szefa MSWiA z 2 grudnia 2015 r., przywrócono go po sześciu latach nieobecności. To tak jakby Pawlikowski nigdy z Biura nie odszedł. Te sześć lat daje mu dodatkowo 18,2 proc. emerytury. Awans na wyższy stopień przysługuje oficerowi wyłącznie za wyjątkowe zasługi w służbie po minimum półtora roku pracy – dzięki decyzji szefa MSWiA ten wymóg ominięto. „Nagrody jubileuszowe pozostają w kompetencji szefów poszczególnych służb" – odpowiada nam MSWiA.

Z kolei mjr Katarzyna Kowalewska, rzeczniczka BOR, zapewnia, że nagroda została przyznana zgodnie z ustawą o BOR „z chwilą złożenia przez niego wymaganych dokumentów". Jak dodaje Kowalewska, „funkcjonariusz Biura Ochrony Rządu jest obowiązany udokumentować swoje prawo do nagrody, jeżeli w jego aktach osobowych brak jest odpowiedniej dokumentacji".

Inaczej ocenia to poseł Marek Wójcik (PO), wiceszef sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych: – Andrzej Pawlikowski od początku był traktowany wyjątkowo. W grudniu 2015 r. dzięki decyzji wiceministra Jarosława Zielińskiego został przywrócony do służby. Od początku pojawiają się pytania, jak ta decyzja wpłynie na wysokość jego emerytury. Wystąpimy do MSWiA jako komisja o wyjaśnienie, jakie lata zaliczono mu do służby, a jakie do okresu pracy przy wyliczeniu generalskiej emerytury.

Gen. Andrzej Pawlikowski, odchodząc pod koniec kwietnia z Biura Ochrony Rządu na emeryturę, otrzymał nagrodę jubileuszową za 25 lat pracy w służbie. Tyle że pracował w niej czynnie 16 lat. Do tego doliczono m.in. blisko cztery lata pracy w gospodarstwie rolnym ojca, co podwyższyło mu świadczenie. Problem w tym, że w tym czasie studiował – ustaliła „Rzeczpospolita".

Generał złożył dymisję z funkcji szefa BOR w styczniu 2017 r. Oficjalnie z powodów zdrowotnych, nieoficjalnie spekuluje się, że sprawa ma związek z tzw. aferą PKP, czyli kontraktem ma ochronę dworców kolejowych podczas Światowych Dni Młodzieży (były wspólnik Pawlikowskiego uzyskał kontrakt niezgodnie z prawem – przyp. aut.).

Pozostało 83% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?