W przyszłości elbląska jednostka ma koordynować działania batalionów sojuszu północnoatlantyckiego, które zostały umieszczone w Polsce, na Litwie, Łotwie i w Estonii. To efekt ubiegłorocznego szczytu NATO w Warszawie.

O tworzenie tego dowództwa pytał niedawno w jednym z ujawnionych przez media listów szefa resortu obrony Andrzej Duda. Prezydent przypominał, że sprawne utworzenie dowództwa to zadanie pilne, bo zgodnie z przyjętym harmonogramem jednostka ma osiągnąć wstępną zdolność do działania do końca czerwca 2017 r. Politycy, interpretując tę korespondencję, sugerowali, jakoby tworzenie dowództwa było zagrożone.

Jeden z wysokich rangą urzędników MON zapewnił nas jednak, że w poprzednim miesiącu dowódca strategiczny NATO zatwierdził plan rozwoju tego dowództwa. – My i tak zaczęliśmy wcześniej przygotowania do jego tworzenia. Zgodnie z założeniami dowództwo osiągnie gotowość do końca 2018 r. W procesie tym będzie uczestniczyło kilka państw sojuszniczych. Największy jest wkład Amerykanów – dziesięciu oficerów, Czesi zadeklarowali sześciu oficerów, będą oni mieli też zastępcę dowódcy dywizji, bowiem afiliują brygadę – przekonuje nasz rozmówca. Dodaje, że prowadzone są także rozmowy z Niemcami na temat wsparcia dowództwa tej jednostki. MON otrzymało deklarację wysłania oficerów do Elbląga przez Węgrów, Słowaków, oficerów z krajów bałtyckich oraz Brytyjczyków.

Wielonarodowe dowództwo dywizji ma liczyć 280 stanowisk, z czego 75 mają obsadzić żołnierze spoza Polski. Połowa jest już obsadzona.

Minister Macierewicz wyznaczył na dowódcę jednostki gen. bryg. Krzysztofa Motackiego. W przeszłości służył on m.in. w Sztabie Generalnym WP.