Recykling: wojsko odnawia wysłużone hełmy

Wysłużone hełmy wracają do łask w Wojsku Polskim. Zdzierana jest z nich rdza i na nowo są malowane.

Aktualizacja: 19.03.2018 05:03 Publikacja: 18.03.2018 18:19

Metalowe hełmy będą remontowane za około 3 mln zł.

Metalowe hełmy będą remontowane za około 3 mln zł.

Foto: Rzeczpospolita, Maciej Piasta

W tym roku wojskowe warsztaty odnowią ok. 14 tys. metalowych hełmów, chociaż już dawno zapowiadano, że żołnierze nie będą ich zakładali na głowy. Koszt remontów szacowany jest na ok. 3 mln zł.

Mowa o hełmach, które produkowane są według wzoru z 1967 roku i bardziej kojarzą się z Ludowym Wojskiem Polskim niż profesjonalną i zawodową armią. Żołnierze potocznie nazywają je szyszkami lub orzeszkami.

Z informacji, które otrzymaliśmy z Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, wynika, że metalowe hełmy podlegają bieżącej naprawie (zwykle są wtedy odmalowywane i wymieniane są pokrowce maskujące lub siatki) lub tzw. naprawie średniej. Ppłk. Marek Chmiel, rzecznik Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych, tłumaczy, że w tym drugim przypadku „odmładzanie" hełmów metalowych odbywa się zwykle co 10 lat (chociaż okres ten może zostać wydłużony nawet dwukrotnie). W takim przypadku w warsztatach usuwany jest z „orzeszka" stary lakier i nakładana nowa farba antykorozyjna. Odbywa się też cynkowanie, malowanie czerepu, ponadto wymieniane jest lub regenerowane wyposażenie wewnętrzne hełmu. Potem trafiają one do magazynów.

Zdaniem wojskowych ekspertów hełmy te nie spełniają swoich zadań, nie są w stanie skutecznie ochronić głowy żołnierza przed kawałkami pocisków, granatów czy bomb. Właśnie z tego powodu już w 2015 roku ówczesny Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych gen. Mirosław Różański zdecydował, że żołnierze podległych mu jednostek (czyli niemal wszystkich) nie będą używali na ćwiczeniach tego typu osłon głowy, ale lepszej jakości hełmy kompozytowe. Miał to być finał rozpoczętego jeszcze na początku lat 90. stopniowego procesu wycofywania z użycia metalowych i wprowadzania bardziej skutecznych hełmów zbudowanych ze sztucznych włókien.

Wymiana ciągnęła się 21 lat z powodu braku pieniędzy na zakup dużej partii nowych hełmów. – Walory ochronne hełmów metalowych są mniejsze od kevlarowych, ich renowacja poprzez malowanie i wymianę wkładu jest pozbawiona sensu. Po pierwsze, nie dbamy o ochronę żołnierzy i narażamy ich życie. Po wtóre, lokowanie jakichkolwiek pieniędzy w sprzęt niezabezpieczający polskiego żołnierza jest kwestią, którą powinny zająć się służby. To marnotrawstwo pieniędzy – tłumaczy „Rzeczpospolitej" gen. Mirosław Różański, szef Fundacji Stratpoints, były dowódca generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.

Zdaniem żołnierzy różnica pomiędzy starymi, pamiętającymi czasy PRL hełmami a nowymi z włókien sztucznych jest kolosalna. Kevlarowe są lżejsze, chronią boki głowy i mają mocowania, dzięki którym łatwo można go dopasować, a także założyć okulary noktowizyjne czy maskę przeciwgazową. Takich możliwości nie ma stalowy. Jeden z weteranów misji w Iraku, z którym rozmawialiśmy, dodaje, że dzięki hełmowi z kevlaru uniknął urazu głowy w trakcie ostrzału.

Komandor por. Czesław Cichy z Dowództwa Generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych zapewnia nas, że stalowe hełmy to m.in. rezerwa, zapas, rotacja. Nasi rozmówcy podkreślają, że ciągle są one wydawane żołnierzom w trakcie szkolenia wojskowego. Głównie trafiają na głowy rezerwistów. – Niedawno widziałem grupę żołnierzy w pobliżu WAT na Bemowie w Warszawie właśnie w takich hełmach – opisuje nam oficer rezerwy.

– W „orzeszkach" żołnierze przypominają bardziej grupę rekonstrukcyjną Ludowego Wojska Polskiego – dodaje oficer Terytorialnej Służby Wojskowej, który kilka lat temu został wezwany na ćwiczenia rezerwy i dostał wysłużony metalowy hełm.

O tym, że takie nakrycia głowy całkowicie powinny zostać wycofane, stało się głośno po ujawnieniu w poprzednim roku, jak marny sprzęt otrzymali powołani na ćwiczenia Dragon-17 żołnierze rezerwy. W internecie zostały opublikowane zdjęcia, z których wynikało, że mieli zniszczone mundury, zabrakło dla nich wojskowych butów, dopasowanych kamizelek, odzieży ochronnej. Jeden z dowódców wojskowych stwierdził z zażenowaniem, że żołnierze znowu ćwiczą w hełmach stalowych.

Resort obrony obiecał wtedy, że kupi 20 tys. hełmów kevlarowych. W grudniu poprzedniego roku podczas konferencji prasowej w MON urzędnicy ministra Antoniego Macierewicza ogłosili, że trwają już dostawy wojskowych hełmów kompozytowych wzór 2005. Producent ma dostarczyć do jednostek wojskowych ponad 60 tys. sztuk takich osłon. W pierwszej kolejności mają je otrzymać żołnierze nowo tworzonych Wojsk Obrony Terytorialnej.

W tym roku wojskowe warsztaty odnowią ok. 14 tys. metalowych hełmów, chociaż już dawno zapowiadano, że żołnierze nie będą ich zakładali na głowy. Koszt remontów szacowany jest na ok. 3 mln zł.

Mowa o hełmach, które produkowane są według wzoru z 1967 roku i bardziej kojarzą się z Ludowym Wojskiem Polskim niż profesjonalną i zawodową armią. Żołnierze potocznie nazywają je szyszkami lub orzeszkami.

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Kup teraz
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?
Służby
Centralne Biuro Antykorupcyjne przechodzi do historii. Rząd chce uzdrowić służbę
Służby
W Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego wzrosną płace. Dodatkowe 89 mln w budżecie