W trakcie dorocznej odprawy MON z szefostwem Sił Zbrojnych prezydent Andrzej Duda mówił o priorytetach rozwoju wojska, a także nieprzewidywalności polityki prowadzonej przez Rosję, podkreślał też dobre relacje z nowym kierownictwem resortu obrony. Gołym okiem widoczne jest, po zdymisjonowaniu Antoniego Macierewicza, ocieplenie na linii Pałac Prezydencki–MON.
– Dziś mogę otwarcie mówić o wspólnej wizji ośrodka prezydenckiego i resortu obrony narodowej, jeśli chodzi o kształt przyszłego systemu kierowania i dowodzenia siłami zbrojnymi – mówił Duda.
Zmiany mają być wprowadzane stopniowo. Ich harmonogram jest gotowy, został wypracowany przez zespół, w skład którego wchodzą przedstawiciele MON, Biura Bezpieczeństwa Narodowego i Sztabu Generalnego WP. Stopniowe wzmacnianie pozycji szefa Sztabu ma się odbyć w ciągu trzech lat.
Prezydent zapowiedział też zwiększenie liczebności wojska. Ale w czasie odprawy nie podano, do jakiej liczby – poprzedni minister zapowiadał armię 150-tysięczną. Z kolei szef MON Mariusz Błaszczak obiecał utworzenie nowej dywizji na wschód od Wisły, a także przesuwanie na wschód niektórych jednostek wojskowych. Wschodnia flanka sojuszu ma być też wzmacniana wojskami sojuszniczymi. Teraz w Polsce jest ok. 2,8 tys. żołnierzy z innych krajów. Polskie wojsko może zaś być wykorzystywane do udziału w misjach pokojowych ONZ.
Dla Błaszczaka priorytetem jest modernizacja techniczna wojska, a także likwidacja zaległości związanych z niezrealizowanymi planami zakupowymi jeszcze z lat 2013–2017. Minister podkreślił, że niebawem zostanie podpisana umowa na zakup systemu przeciwrakietowego w ramach programu „Wisła".