Wypadek Szydło: Śledztwo z polityką i BOR w tle

Prokuratura przyznaje, że kierowca premier Szydło złamał przepisy, ale upiera się, że to kierowca seicento jest winny.

Aktualizacja: 06.03.2018 11:24 Publikacja: 05.03.2018 18:29

Kwestię wykroczeń funkcjonariuszy BOR prokuratura oddała policji. Bada je komenda w Oświęcimiu

Kwestię wykroczeń funkcjonariuszy BOR prokuratura oddała policji. Bada je komenda w Oświęcimiu

Foto: Forum/ Łukasz Patrzyk

Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu (obecnie Służba Ochrony Państwa) w Oświęcimiu jechali za szybko, wymijali na podwójnej ciągłej, ale kary nie poniosą – krakowska prokuratura potwierdziła w poniedziałek, że w śledztwie uznano to jedynie za „ewentualne" wykroczenie, które pozostało bez wpływu na wypadek premier, i przekazała sprawę policji.

Zamazać obraz

Prokuratura Okręgowa w Krakowie została zmuszona do wyjaśnień m.in. po poniedziałkowej publikacji „Rzeczpospolitej". Opisaliśmy w niej kulisy nacisków na trójkę prokuratorów od roku prowadzących śledztwo – dwa dni przed wydaniem decyzji o zakończeniu śledztwa prokuratorzy odmówili wykonania polecenia przełożonego (szefa Prokuratury Okręgowej w Krakowie), by zamknąć postępowanie i oskarżyć o spowodowanie wypadku tylko Sebastiana K. – kierowcę seicento.

Powołując się na zachowanie niezależności, prokuratorzy złożyli wnioski o ich wyłączenie – formalnie śledztwo zamknął więc ich szef. Według informacji TVN24.pl, zespół chciał badać dogłębnie w osobnym postępowaniu organizację przejazdu kolumny premier Szydło (np. za duży odstęp między audi a pojazdami ochronnymi) oraz kwestię sygnałów dźwiękowych.

Sprawa jest poważna, bo prokuratorzy chcieli zbadać, czy 11 „borowików" premier Szydło złożyło zgodne z prawdą zeznania, iż rządowa kolumna miała „dźwięki" – przeczą temu postronni świadkowie.

Po publikacji „Rzeczpospolitej" prokuratura wydała oświadczenie, tłumacząc się ze swoich kroków. „Żadna decyzja merytoryczna w sprawie odpowiedzialności za wypadek kierowcy Fiata Seicento Sebastiana K. nie wyklucza badania innych wątków, w tym kwestii użycia sygnałów dźwiękowych przez pojazdy wchodzące w skład kolumny rządowej, ani przyczynienia się do wypadku przez funkcjonariuszy ówczesnego BOR"– podaje komunikat. „W toku jest osobne postępowanie dotyczące podejrzenia przekroczenia dozwolonej prędkości i przekroczenia linii ciągłej jezdni przez funkcjonariuszy BOR, którzy prowadzili pojazdy wchodzące w skład kolumny uprzywilejowanej" – wskazuje jej rzecznik, prok. Janusz Hnatko.

Kiedy wyłączono ten wątek i na jakim jest etapie? – Nie uzyskaliśmy informacji, czy policja zakończyła to postępowanie – odparł prok. Hnatko, ale daty wyłączenia nie podał.

Sami ustaliliśmy. Do policji wyłączone materiały (o „wykroczeniach BOR") trafiły 2 lutego 2018 r., czyli przed zamknięciem (28 lutego) śledztwa w sprawie wypadku.

– Prokuratura przesłała nam kopię materiałów dotyczących wykroczeń popełnionych 10 lutego na ul. Powstańców Śląskich przez kierowców BOR. Wpłynęły do komendy powiatowej w Oświęcimiu – mówi nam Sebastian Gleń, rzecznik małopolskiej policji.

Tylko jeden winny?

Dlaczego więc prokuratura chce oskarżyć Sebastiana K., mając poważne wątpliwości, czy kierowcy BOR zachowali się prawidłowo? Odpowiedź prokuratury zaskakuje:

„Dopiero prawomocne zakończenie postępowania karnego przeciwko podejrzanemu Sebastianowi K. pozwoli jednak na pełną i prawidłową ocenę innych aspektów zdarzenia" – argumentuje.

Zdaniem doświadczonego prokuratora to kuriozalne tłumaczenie. – Wypadek jest nierozerwalnie związany z kierowcą seicento oraz z funkcjonariuszami BOR, którzy jechali w kolumnie. Nie da się wskazać winnych bez ustalenia, w jakim stopniu do zdarzenia przyczynił się każdy z tych uczestników – tłumaczy nam śledczy z wieloletnim stażem. Podkreśla, że od oceny zachowania BOR zależy stopień zawinienia Sebastiana K. – Pomysł, by słać do sądu sprawę kierowcy seicento, a dalej badać zachowanie kierowcy BOR, uważa za „absurdalny i komplikujący możliwość rzetelnego wyjaśnienia, kto jest winny wypadku".

Tłumaczenia krakowskiej prokuratury wskazują, że chce zrzucić wyłączną winę za kraksę na kierowcę seicento (nie zgadzał się z tym zespół prokuratorów). Prokuratura przyznaje w oświadczeniu, że choć nie wie, czy kolumna BOR miała włączone sygnały świetlne i dźwiękowe (tylko wtedy jest uprzywilejowana), to powołani biegli stwierdzili, że wyłącznym i bezpośrednim sprawcą zdarzenia był kierowca fiata seicento, bo „nie rozeznał prawidłowo sytuacji na jezdni i wykonał nieprawidłowo manewr skrętu w lewo" i to była bezpośrednia przyczyna wypadku z audi A8, którym jechała premier. „Kierowca Audi nie miał możliwości uniknięcia kolizji" – twierdzi prok. Hnatko.

Funkcjonariusze Biura Ochrony Rządu (obecnie Służba Ochrony Państwa) w Oświęcimiu jechali za szybko, wymijali na podwójnej ciągłej, ale kary nie poniosą – krakowska prokuratura potwierdziła w poniedziałek, że w śledztwie uznano to jedynie za „ewentualne" wykroczenie, które pozostało bez wpływu na wypadek premier, i przekazała sprawę policji.

Zamazać obraz

Pozostało 91% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Służby
Rosjanie planowali zamach na Zełenskiego w Polsce? Polak z zarzutami
Materiał Promocyjny
Wykup samochodu z leasingu – co warto wiedzieć?
Służby
Dymisje w Służbie Ochrony Państwa. Decyzję podjął minister Marcin Kierwiński
Służby
Akcja ABW w sprawie działalności szpiegowskiej na rzecz Rosji. Oskarżony obywatel RP
Służby
Ministerialna kontrola w Służbie Ochrony Państwa. Wyniki niejawne
Materiał Promocyjny
Jak kupić oszczędnościowe obligacje skarbowe? Sposobów jest kilka
Służby
Cała prawda o Pegasusie. Jak działał, jakich materiałów dostarczał, kogo podsłuchiwano?