Przypadkowa śmierć funkcjonariusza zakładu karnego w Kluczborku, którego ciało znaleziono w kanale ujawniła poważne nadużycia. To one były podstawą dymisji szefów więzienia i wszczęcia postępowań dyscyplinarnych - ustaliła „Rzeczpospolita”.
22 września z kanału Młynówka, płynącego przez centrum Opola wyłowiono ciało Łukasza M., kierownika działu ewidencji w kluczborskim więzieniu. Dzień wcześniej dni wcześniej M. brał udział w mocno zakrapianej imprezie w restauracji w Opolu, która zakończyła się późnym wieczorem. Był tam razem z dyrektorem zakładu, jego zastępcą, funkcjonariuszem działu penitencjarnego oraz specjalistą okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Opolu. Okoliczności śmierci wyjaśnia prokuratura - wszystko wskazuje na to, że funkcjonariusz wracając do domu wpadł do wody i utonął.
Tuż po zdarzeniu Centralny Zarząd Służby Więziennej poinformował, że wiceminister sprawiedliwości Patryk jaki zarządził kontrolę, którą miała wyjaśnić okoliczności zaginięcia i śmierci funkcjonariusza z Kluczborka. W jej wyniku ze stanowisk odwołani zostali dyrektor i zastępca dyrektora Zakładu Karnego w Kluczborku, wszczęto w stosunku do nich postępowania dyscyplinarne oraz zawieszono ich w wykonywaniu obowiązków służbowych. Postępowania dyscyplinarne zostały wszczęte także w stosunku do pozostałych uczestników spotkania. W wykonywaniu obowiązków zawieszony został specjalista z Opola. - Przyczyną decyzji personalnych były m.in. zachowania niezgodne z etyką funkcjonariusza publicznego - informuje nas mjr Elżbieta Krakowska, rzeczniczka Centralnego Zarządu Służby Więziennej. Szczegóły owiane są tajemnicą.
Według ustaleń „Rzeczpospolitej” za dymisjami i dyscyplinarkami mają kryć się kulisy „imprezy integracyjnej” w restauracji. Specjalista z Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej z Opola był bowiem kontrolerem jednostki. - Popijawa w restauracji była po prostu próbą przekupstwa. Fetowano dobre wyniki kontroli, bez dyscyplinarek - mówią informatorzy gazety.
Jak ustaliliśmy, w Zakładzie Karnym w Kluczborku, przez błąd działu ewidencji, na początku września przetrzymano skazanego o jeden dzień, który odsiadywał karę łączną (miał wyjść na wolność 5 września, wypuszczono go 6 września). To bardzo poważny błąd, który skutkuje postępowaniami dyscyplinarnymi, łącznie z dyrekcją. Bezprawne pozbawienie wolności skutkuje także roszczeniami odszkodowawczymi - mówi nam jeden z funkcjonariuszy.