W czwartek na budowie przy ulicy Ciołowskiego w Białymstoku znaleziono półtonową, niemiecką bombę lotniczą. Akcję podnoszenia ładunku i transportu na poligon wojskowy przeprowadzono w niedzielę. Operacja saperów trwała około godziny. Przygotowanie logistyczne trwały od piątku. 

- Akcja, jaka została podjęta przez 18. Białostocki Pułk Rozpoznawczy i 16. patrol rozminowania, którym dowodził pan chorąży Mariusz Kujawa, doprowadziła do likwidacji tego zagrożenia. Niesłychanie sprawnie w ciągu dzisiejszego dnia, po ewakuacji ludności (...), doprowadzono do podniesienia tego ładunku, przewiezienia do Orzysza i tam zostanie on jutro zlikwidowany - mówił na konferencji prasowej w Białymstoku szef MON Antoni Macierewicz.

- To jest największe tego typu zagrożenie, z jakim mieliśmy do czynienia od wielu. Tak wielkiej ewakuacji nie musiano dokonywać już naprawdę od wielu lat. Zrobiono to niesłychanie sprawnie, we współdziałaniu z centrum, które tutaj ze strony miasta funkcjonowało znakomicie. Ludność została poinformowana o wszystkim, została przewieziona w bezpieczne miejsce, a po kilku godzinach mogła powrócić do miejsc zamieszkania. Nie było żadnych strat, żadnych zagrożeń, żadnego niebezpieczeństwa. Chcę podziękować dowodzącemu akcją chorążemu Kujawie i generałowi Owczarkowi, na ręce którego składam gratulacje. Ta akcja pokazuje, jak w czasie pokoju działają żołnierze, jak w czasie pokoju skutecznie działa wojsko na rzecz mieszkańców. W przyszłości, są to działania w których coraz większy ciężar będą przejmowali żołnierze obrony terytorialnej. Pokazuje to raz jeszcze konieczność współdziałania wojska z administracją cywilną - mówił Macierewicz.

Detonację ładunku przeprowadzono na poligonie w Orzyszu. Zobacz nagranie: