Zatrzymani mieli spalić kukłę i wykrzykiwać "hasła ekstremistyczne". Policja zatrzymała dwa samochody (z czego jeden na polskiej rejestracji) oraz autobus z prowokatorami.

Grupa planowała obok polskiej ambasady zainstalować prowizoryczną szubienicę. Miała na niej zawisnąć kukła, która następnie miała być podpalona. Zatrzymani mieli też wznosić "hasła ekstremistyczne". Policja przy aresztowanych znalazła również pistolety gazowe, broń białą, banery z "prowokacyjnymi treściami", flagi i racę.

Jak informuje RMF FM, za udział w akcji jej uczestnicy mieli dostać po tysiąc hrywien (ok. 140 zł).

Służba Bezpieczeństwa Ukrainy poinformowała, że prowokatorzy "działali na zlecenie służb specjalnych Rosji". Organizatorem prowokacji był obywatel Ukrainy.